Garbarnia z remisem, Hutnik z czwartą z rzędu porażką

fot. Garbarnia Kraków
Garbarnia Kraków zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Hutnik Kraków po raz czwarty z rzędu poniósł porażkę i z dorobkiem punktu znajduje się w strefie spadkowej.

Garbarnia Kraków przerwała zwycięską serię Ruchu Chorzów, który dopiero po raz drugi w tym sezonie stracił punkty i znajduje się w czubie tabeli. Ogromną zasługę miał w tym bramkarz krakowian. Dorian Frątczak kilkukrotnie popisał się pewnymi interwencjami, które pozwoliły mu zachować czyste konto. W 34. minucie silne uderzenie z dystansu wybił na róg. Następnie kapitalnie zachował się w sytuacji sam na sam. Tuż przed końcem spotkania wybronił uderzenie z woleja.

Starcie dwóch byłych mistrzów Polski obejrzało z wysokości trybun ponad 5,8 tys. osób, co w tym sezonie jest rekordem na stadionie przy ul. Cichej. W przerwie meczu prezes Ruchu wręczył pamiątkową paterę przedstawicielom klubu z Krakowa z okazji 100-lecia ich istnienia.

Ruch Chorzów - Garbarnia Kraków 0:0

Ruch: Bielecki - Wójtowicz, Kasolik, Nawrocki, Kulejewski, Szkatuła (46. Kowalski) - Foszmańczyk (61. Żagiel), Neugebauer (85. Wyroba), Mokrzycki, Janoszka (90. Siwek) - Szczepan (61. Biskup).

Garbarnia: Frątczak - Warczak (36. Morys), Banach, Nakrosius, Korbecki - Słomka (46. Purcha), Duda, Bartków (63. Szywacz), Klec, Marszalik (19. Bentkowski) - Feliks.

Żółte kartki: Korbecki, Nakrosius, Szywacz, Bentkowski.

Sędziował Mateusz Jenda (Warszawa).

Hutnik przegrywa, trener rozmawia z zarządem

Choć na trybunach kibice Hutnika Kraków i GKS-u Bełchatów zachęcali piłkarzy do remisu, to jednak przyjaźń ta nie przełożyła się na boiskowe realia. Krakowianie przegrali czwarty mecz z rzędu i z dorobkiem zaledwie jednego punktu zajmują w tabeli przedostatnie miejsce. - Wiem, że jako trener ponoszę główną odpowiedzialność i wszystko spada na moją głowę. Trzeba się zastanowić, spotkać z zarządem, jak oni to widzą, czy zespół potrzebuje zmiany trenera - powiedział na pomeczowej konferencji opiekun Hutnika Szymon Szydełko.

W obu zespołach widać było nerwowość, gdyż nie tylko Hutnik miał nieciekawą sytuację w tabeli. Jego sobotni rywal po czterech spotkaniach miał zero punktów, choć już w tym sezonie raz wygrał i raz zremisował. Jednak rywalizację rozpoczynał z ujemnym stanem -4 punktów, ponieważ został ukarany za zaległości finansowe.

Gracze z Bełchatowa okazali się być lepsi w Krakowie o jedną bramkę zdobytą tuż przed przerwą. Martin Klabnik w ostatniej akcji uderzył z rzutu wolnego nad murem tuż obok słupka. Bramkarz gospodarzy miał piłkę na rękach, ale nie zdołał jej wybić poza światło bramki ani złapać tak jak chwilę wcześniej przy celnej próbie Dawida Flaszki. Przyjezdni na przerwę mogli zejść prowadząc 2:0, lecz przy strzale Artura Golańskiego z początku meczu piłka odbiła się od poprzeczki.

Hutnik nieco lepiej prezentował się po przerwie. Kewin Komar w dwóch akcjach popisał się pewnymi interwencjami, a przy dwóch pomogła mu nieskuteczność gospodarzy.

Hutnik Kraków - GKS Bełchatów 0:1 (0:1)

Bramka: Klabnik (45.)

Hutnik: Frasik - Wojcinowicz, Stawarczyk, Kędziora (60. Hoyo-Kowalski) - Tetych, Drąg (72. Kieliś), Gajda (60. Zawadzki), Zmorzyński - Świątek (72. Chmiel), Hafez - Kitliński (60. Sobala).

GKS: Komar - M. Gancarczyk, Kunka, Klabnik, Szymorek - Warnecki (72. Graczyk), Ryszka, W. Gancarczyk (90. Kempski), Golański (72. Dobosz), Flaszka - Sołtysiński (82. Bielka).

Żółte kartki: Stawarczyk, Hoyo-Kowalski, Wojcinowicz.

Sędziował Paweł Dziopak (Tychy).

News will be here