Przyjaźń na trybunach. Cracovia dogoniła remis z Lechem, niespodziewany lider strzelców [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Ambitna gra w drugiej połowie dała Cracovii punkt w meczu z Lechem Poznań. Na trybunach padł rekord frekwencji tego sezonu.

Były też spore zmiany w składzie. Po raz pierwszy ze składu Cracovii wypadł Kamil Glik, który usiadł na ławce. Szukając lekarstwa na rozwiązanie problemów z grą w obronie, Jacek Zieliński powrócił do ustawienia z czterema obrońcami.

Po kontuzji wrócił Otar Kakabadze, a w nagrodę za dobrą grę przeciwko Puszczy miejsce w jedenastce wywalczyli sobie Karol Knap i Kacper Śmiglewski.

Rekord frekwencji przy Kałuży

Po raz pierwszy w tym sezonie przy Kałuży zasiadło ponad dziesięć tysięcy widzów. W tym spora grupa przyjezdnych z Poznania, którzy w „meczu przyjaźni” zasiedli pomiędzy kibicami Pasów na całym stadionie, a także w „młynie”, gdzie wspólnie dopingowali obie drużyny.

Velde bombardował bramkę Cracovii

W pierwszej połowie gra była wyrównana, ale lepsze okazje stworzyli sobie goście, którzy kilka razy zatrudnili go pracy Sebastiana Madejskiego. Najlepszym piłkarzem Lecha był Kristoffer Velde, który stwarzał największe zagrożenie pod bramką Cracovii.

Norweg był bliski gola, który śmiało mógłby kandydować do najładniejszych w tym sezonie. Zabrakło niewiele, bo mocnym strzale z okolic 30. metra piłka obiła poprzeczkę.

Potem jednak nie dał już szans Madejskiemu i w doliczonym czasie pierwszej połowy wyprowadził Lecha na prowadzenie. Tym razem posłał uderzenie z bliżej odległości, ale znów zza pola karnego i przełamał ręce Madejskiego, który miał futbolówkę na rękawicy.

Cracovia – Lech. VAR przeciągnął pierwszą połowę

Chociaż sędzia doliczył tylko jedną minutę, pierwsza połowa trwała ponad 50. VAR długo analizował, czy po strzale Knapa Douglas faulował nabiegającego do dobitki Kacpra Śmiglewskiego.

Piłkarze Pasów domagali się karnego, ale po sześciu minutach nasłuchiwania arbiter odgwizdał pozycję spaloną napastnika i zaprosił obie drużyny do szatni.

Cracovia - Lech. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Cracovia - Lech. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Znowu remis, Ghita na czele strzelców

Po przerwie to Cracovia była drużyną lepszą i mocno zaczęła napierać na Lecha, który stracił na jakości z pierwszej połowy. Pasy doprowadziły do wyrównania w 80. minucie.

Dośrodkowanie z prawej strony rezerwowego Cornela Rapy zamknął w szesnastce Virghil Ghita, który stał się w ten sposób najlepszym strzelcem Cracovii w tym sezonie. Napastnicy zawodzą, ale dla obrońcy był to trzeci gol w tym sezonie.

„Mecz przyjaźni”, podobnie jak dwa poprzednie spotkania tych drużyn przy Kałuży, zakończył się przyjacielskim podziałem punktów. Poprzednio 0:0 i 3:3, a teraz - 1:1. To szósty remis w dwunastym meczu Cracovii w tym sezonie.

Cracovia – Lech Poznań 1:1 (0:1)

Bramka: Ghita (80.) - Velde (45.).

Cracovia: Madejski – Kakabadze (75. Rapa), Ghita, Hoskonen, Skovgaard – Bochnak (64. Rózga), Knap, Oschima (78. Atanasov), Rakoczy (78. Myszor), Makuch – Śmiglewski (64. Kallman).

Lech: Mrozek - Pereira, Dagerstal (75. Pingot), Blazic, Douglas (75. Gurgul) - Ba Loua (62. Czerwiński), Karlstrom, Murawski, Velde - Szymczak, Ishak.

Żółte kartki: Ghita, Rakoczy – Ishak, Murawski.

Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok).