Samobój i zawroty głowy napastnika. Wisła przegrywa pierwszy raz w I lidze

Michał Żyro strzelił samobója, a potem zszedł z boiska z powodu zawrotów głowy fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po czterech zwycięstwach z rzędu Wisła Kraków doznała pierwszej porażki po spadku z ekstraklasy. W Tychach przegrała 1:3 z miejscowym GKS-em, choć jako pierwsza zdobyła bramkę.

Biała Gwiazda jechała na Śląsk w roli lidera rozgrywek. Tyszanie zaczęli sezon słabo, pod wodzą Dominika Nowaka zdobyli tylko cztery punkty w pięciu meczach. Dlatego faworyt tego meczu był jeden.

Hiszpan w formie i kuriozalny samobój

Wszystko zaczęło się po myśli piłkarzy Jerzego Brzęczka, którzy wyszli na prowadzenie za sprawą Luisa Fernandeza. Hiszpan zdobył trzeciego gola w drugim meczu, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu Krzysztofa Wołkowicza na Bartoszu Jarochu.

Tyszanie wyrównali golem do szatni, a jego autorem był… Michał Żyro. Napastnik Wisły przelobował własnego bramkarza po długim wyrzucie z autu. Potem zszedł z boiska. – Miał zawroty głowa, paręnaście dni temu przechodził covid -19. Ból głowy, jego forma fizyczna, to zdecydowało o zmianie – poinformował na konferencji prasowej trener Białej Gwiazdy Jerzy Brzęczek.

– W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy wiele sytuacji, ale nie zamknęliśmy tego meczu. Gol samobójczy sprawił, że potem w drugiej połowie zabrakło nam konsekwencji – komentował opiekun Wisły.

Dwa ciosy po przerwie

Po przerwie lepiej grali już tyszanie, którzy zdobyli dwie bramki. W 58. minucie za zmarnowane okazje z pierwszej połowy zrehabilitował się Daniel Rumin. Dwanaście minut później wynik meczu na 3:1 ustalił Mateusz Czyżycki. Przy obu trafieniach asystował Krzysztof Wołkowicz.

– Szwankuje nam element decyzyjności, ostatniego podania. Ruszyliśmy w ofensywie dopiero w momencie strzelenia gola na 1:1. Nie mogę mieć uwag co do gry w defensywie. Zespół pokazał wielką klasę pod względem fizyki. Pod koniec było widać zmęczenie, ale jesteśmy dobrze przygotowani do tego sezonu – mówił trener GKS-u Dominik Nowak.

–  Zabrakło nam asekuracji i straciliśmy dwie identyczne bramki. Dwa razy nie zablokowaliśmy dośrodkowań, te piłki były bardzo dobrze dograne. Zawodnicy GKS-u wykorzystali nasze złe ustawienie. Na te błędy zwracaliśmy zawodnikom uwagę – tłumaczył po meczu opiekun zespołu z Krakowa.

Za tydzień Wisła podejmie u siebie Skrę Częstochowa. To spotkanie 20 sierpnia o godz. 17:30.

GKS Tychy – Wisła Kraków 3:1 (1:1)

Bramki: Żyro (44., samobójcza), Rumin (58.), Czyżycki (70.) ­– Fernandez (36., karny).

GKS: Kostrzewski – Połap (78. Kargulewicz), Mańka, Nedić, Buchta, Wołkowicz – Machowski (46. Dzięgielewski), Żytek, Dominguez (64. Czyżycki), Radecki – Rumin (73. Mikita).

Wisła: Biegański – Jaroch (74. Gruszkowski), Łasicki, Mehremić, Wachowiak – Cisse (64. Starzyński), Plewka (73. Talar), Jelić Balta, Fernandez, Młyński (73. Szywacz) – Żyro (55. Duda).

Sedziował: Łukasz Szczech z Warszawy.

News will be here