Sobolewski przed meczem ze Stalą: Musimy uważać na ich boki, lubią się rozpędzić

Radosław Sobolewski fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po pierwszej w tym roku porażce w Niepołomicach, piłkarze Wisły zamierzają odrobić stracone punkty w domowym spotkaniu ze Stalą Rzeszów. Początek w piątek o godzinie 20:30.

Dzień przed meczem z beniaminkiem dziennikarze wracali do porażki z Puszczą, ale trener Radosław Sobolewski najchętniej nie odpowiadałby już na pytania dotyczące wydarzeń z Wielkiej Soboty.

Wygrać za wszelką cenę

– Po przegranej było sporo złości. To fajna, zdrowa, sportowa reakcja. Uważam, że nie zagraliśmy słabo. Momentami wyglądało to naprawdę dobrze, ale pewne okoliczności utrudniały nam poczynania. Podobała mi się wiara zespołu do końca, do szatni zeszliśmy z dużym niedosytem. Wierzę, że złość, która udzieliła się piłkarzom, zostanie przelana na kolejne spotkanie i piłkarze będą chcieli wygrać za wszelką cenę – mówi opiekun Białej Gwiazdy.

W składzie gospodarzy nie należy się spodziewać zmian. Tachi, który w ostatnim meczu został zmieniony w przerwie z powodu zawrotów głowy po zderzeniu z Tomaszem Wojcinowiczem, jest gotowy do gry od pierwszej minuty. Piłkarz dostał dwa dni na dojście do siebie i wrócił do treningów na pełnych obrotach. Miejsca w składzie nie powinien też stracić Boris Moltenis. Środkowy obrońca w ostatnim meczu wpisał się na listę strzelców, ale popełnił też kilka błędów.

– Po analizie mogę powiedzieć, że moje nastawienie do zawodników się nie zmieniło. Boris zagrał naprawdę przyzwoicie, a błędy wynikały z okoliczności – podkreśla opiekun Wisły.

Ciekawy rywal z młodym trenerem

W piątek na Reymonta przyjedzie Stal Rzeszów. Beniaminek I ligi w poprzedniej kolejce rozgromił 6:0 Zagłębie Sosnowiec, które przez ponad godzinę grało w osłabieniu po czerwonej kartce. Sobolewski uważa, że Wisła zmierzy się z bardzo ciekawym zespołem, który bardzo dobrze prezentuje się na zapleczu ekstraklasy, a jego długofalowym celem jest awans do elity.

– Prowadzi ich trener z ciekawą wizją, który chce grać atrakcyjną piłkę. Mają wiele nietypowych i nowatorskich rozwiązań. Musimy uważać na ich szybkie boki, bo lubią się rozpędzić. W tym meczu istotna będzie też nasza reakcja po stracie. Nie możemy im pozwolić na wyjście szybkimi kontrami – podkreśla opiekun krakowian.

Napastnik rzeszowian Damian Michalik nie kryje, że z niecierpliwością czeka na spotkanie z 13-krotnym mistrzem Polski. – Myślę, że może to być trudniejszy mecz niż jesienią, ale my jesteśmy na fali, zbudowani ostatnim zwycięstwem. Zagramy na fajnym stadionie, będą kibice, dobra atmosfera. Wisła będzie się chciała zrehabilitować przed własną publicznością, ale my zrobimy wszystko, by pokrzyżować im plany. Zagramy o pełną pulę! – zapowiada 31-latek.