Władysław Nowak w samych superlatywach wypowiadał się o Jerzym Brzęczku, który w Wiśle jest kimś więcej niż trenerem pierwszego zespołu. Przed piątkowym meczem Białej Gwiazdy w Głogowie (godzina 20.30) zapytaliśmy byłego selekcjonera o współpracę z nowym prezesem.
– Poznaliśmy się, gdy firma prezesa, Nowak-Mosty, zaczęła wykładać bardzo duże pieniądze na Wisłę. Nie byłem wtedy trenerem, ale przyjeżdżałem na mecze. Wcześniej nie łączyły nas żadne biznesowe relacje – tłumaczy Brzęczek.Podkreśla, że w bardzo trudnym okresie po spadku z ekstraklasy razem starają się podejmować jak najlepsze decyzje dla Wisły, która musi dwa razy oglądać każdą złotówkę zanim ją wyda. Dodaje, że prezes docenia pracę, a przed nimi do podjęcia jeszcze wiele trudnych decyzji, gorący czas zbliżającego się zamknięcia okienka transferowego.
Nowak mówił w środę, że zawsze był za tym, bo to Jerzy Brzęczek odpowiadał w Wiśle za sport. By był menedżerem, który kreuje politykę sportową klubu. – Zawsze mu ufałem i nadal ufam na sto procent – podkreślał.
Głogów to trudny teren
Lider I ligi rozegra w piątek wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów. Zmierzy się z drużyną, która zdobyła dziewięć punktów mniej, jednak potrafi zaskoczyć. Podopieczni Marka Gołębiewskiego strzelają dużo bramek (10, tyle co Wisła), ale mają też najgorszą defensywę w stawce (13 straconych). Brzęczek zwraca uwagę przede wszystkim na ofensywne możliwości rywala z Dolnego Śląska.
– To nieobliczalna drużyna. Widać dużo pomysłu i polotu w ofensywie. Mają bardzo szybkich skrzydłowych, kreują wiele sytuacji, z których padają gole. Z naszej strony będzie potrzebna pełna mobilizacja i konsekwencja – podkreśla opiekun krakowian.
Rodado zacznie na ławce?
Kibice Wisły czekają na debiut Angela Rodado, nowego napastnika, z którym wiążą ogromne nadzieje. Gdy tylko może, Brzęczek podkreśla, że Hiszpan nie zbawi zespołu, a liderem I ligi jest drużyna, w której jeszcze nie wystąpił. Rodado raczej nie wybiegnie w pierwszym składzie na Chrobrego. Choć ma spore umiejętności i jest bardzo otwartą osobą, która szybko nawiązuje relacje z nowymi kolegami, w okresie przygotowawczym nie grał w meczu dłużej niż 45 minut. To może zaważyć na tym, że 25-latek wejdzie na murawę w drugiej połowie.