Biała Gwiazda wróciła do pierwszoligowej rzeczywistości. Sezon zaczęła tak, jak kończyła – z czerwoną kartką na koncie i bez goli, ale przynajmniej z punktem. Gdyby napastnicy byli skuteczniejsi, mogła mieć lepszy wynik.
Wiślacy musieli sobie radzić bez Marca Carbo, który pauzował za czerwoną kartkę jeszcze z poprzedniego sezonu. Biała Gwiazda kończyła go łapiąc cztery czerwone kartki w trzech ostatnich meczach. W taki sam sposób zaczęła kolejny i od 57. minuty grała z Polonią w dziesiątkę.
Wisła Kraków. Fatalny debiut obrońcy
Kazimierz Moskal zostawił na ławce Alana Urgę i postawił na debiut Wiktora Biedrzyckiego, który zagrał obok Josepha Colleya. Debiut będzie się śnił obrońcy w koszmarach, bo już w 57. minucie swojego pierwszego meczu przy Reymonta osłabił drużynę i opuścił boisko z czerwoną kartką.
Sędzia Tomasz Wajda nie miał wyboru, bo chwilę wcześniej Biedrzycki faulował przed polem karnym wychodzącego na wolne pole Dariusza Zjawińskiego. Po rzucie wolnym w poprzeczkę trafił Ilkay Durmus i była to najlepsza okazja w tym meczu do otwarcia wyniku.
Rodado kapitanem Wisły
Luki w obronie wszedł łatać Alan Uryga. Pod jego nieobecność w wyjściowej jedenastce kolegów z szatni wyprowadzał na boisko Angel Rodado, który potem oddał opaskę starszemu koledze.
W pierwszej połowie nie miał jednak zbyt wielu okazji do uderzania na bramkę. Wiślacy często próbowali grać lewą stroną, gdzie współpracowali Mateusz Młyński i Rafał Mikulec. Znów najwięcej zamieszania wychodziło spod nóg Oliviera Sukiennickiego. Pomimo, że Wisła prowadziła grę, ciężko jej było stworzyć groźną sytuację pod bramką rywali. Po czerwonej kartce sytuacja się skomplikowała. Wcześniej skiksował Joseph Colley, który podawał do Antona Cziczkana w taki sposób, że o włos nie skończyło się to bramką samobójczą.
Niewykorzystane szanse Zwolińskiego
Grająca w przewadze Polonia częściej pojawiała się pod bramką Wiślaków, którzy szukali swoich szans, głównie z kontry, bo nie zamierzali się tylko bronić. Dwie najlepsze okazje zmarnował rezerwowy Łukasz Zwoliński, który gdy wszedł w przerwie, Wisła zaczęła grać na dwóch napastników.
Pierwsza z nich, kiedy po akcji Sukiennickiego podawał Baena, zakończyła się tylko rzutem rożnym. Druga, w samej końcówce, była już niemal piłką meczową. Z kontrą wyszedł Piotr Starzyński, który wyłożył piłkę Zwolińskiemu, ale ten, mając przed sobą bramkarza, praktycznie podał mu piłkę wprost w ręce.
Mecz mógł się skończyć dla Wisły kompletem punktów, ale gości uratował już w doliczonym czasie gry ponownie bramkarz. Mateusz Kuchta instynktownie wybronił główkę Angela Rodado. Kibice wspierali Wisłę do końca i przypomnieli, że celem na ten sezon jest awans do ekstraklasy. W czwartek Biała Gwiazda powalczy w Wiedniu w rewanżu z Rapidem w II rundzie el. Ligi Europy.
Wisła Kraków – Polonia Warszawa 0:0
Wisła: Cziczkan – Jaroch, Biedrzycki, Colley, Mikulec – Kutwa, Sapała (61. Uryga), Baena (78. Starzyński), Sukiennicki (87. Gogół), Młyński (46. Zwoliński) – Rodado.
Polonia: Kuchta – Grudniewski, Hoxhallari (46. Kołodziejski), Cisse – Durmus, Terpiłowski (77. Zawistowski), Predenkiewicz (77. Vasin), Poczobut (67. Piątek), Koton, Bajdur – Zjawiński (77. Kobusiński).
Żółte kartki: Jaroch, Mikulec – Hoxhallari, Zjawiński, Bajdur, Poczobut, Koton, Kołodziejski.
Czerwona kartka: Biedrzycki (57., faul)
Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec).