29-latek został autorem najszybszego gola dla Wisły w europejskich rozgrywkach. Pomocnik nie jest ulubieńcem kibiców i sam przyznaje, że dotąd nie rozegrał wiele dobrych lub bardzo dobrych meczów w krakowskiej drużynie.
Była 83. sekunda czwartkowego spotkania przeciwko Llapi Podujevo w I rundzie eliminacji Ligi Europy, gdy kibice Wisły mieli pierwsze powody do świętowania. Igor Sapała złożył się do strzału z około 15 metrów, a piłka po odbiciu od słupka wpadła do siatki. Bramkarz wicemistrzów Kosowa nie zdążył z interwencją, zasłonięty przez innych piłkarzy stał jak zamurowany.
Publikujący na platformie X (dawniej Twitter) piłkarskie statystyki Cezary Kawecki podał, że był to najszybciej strzelony przez wiślaków gol w europejskich pucharach. Sapała wyprzedził trójkę znamienitych byłych napastników Białej Gwiazdy – komentującego to spotkanie w Polsacie Macieja Żurawskiego, a także Marcina Kuźbę i Tomasza Frankowskiego – którzy na początku wieku zdobywali bramki w 4. minucie.
Wisła Kraków. Pomocnik chce więcej dawać drużynie
– Muszę jeszcze ten mecz zobaczyć, ale tych dobrych, czy bardzo dobrych nie było zbyt wiele, więc mogę powiedzieć, że był to mój najlepszy mecz w Wiśle. Mam nadzieję, że jeden z wielu w tym sezonie – powiedział Sapała, który chciałby więcej dawać zespołowi.
– Mam nadzieję, że taki dobry początek mi w tym pomoże i będę mógł spłacać trochę kredyt zaufania, jakim obdarzył mnie klub i teraz trener. Mam nadzieję, że ten mecz jest dobrym początkiem – stwierdził.
Były piłkarz Rakowa Częstochowa reprezentuje Wisłę od 1 stycznia 2023 roku. W tym czasie rozegrał 27 spotkań, w których strzelił dwa gole i miał jedną asystę.
Sapała: Nie pozostawić im żadnych złudzeń
Trener Kazimierz Moskal podkreślał przed spotkaniem z Llapi Podujevo, że to drużyna grająca ofensywnie i agresywnie. Jak Sapała ocenia pierwszy mecz i czego spodziewa się w rewanżu? – Przeciwnik był bardzo agresywny i było to czuć, ale byliśmy na to przygotowani przez sztab. Dobrze czujemy się w takiej grze, nie odstawaliśmy na tym polu. Na polu piłkarskim też nie – uważam, że byliśmy w tym spotkaniu lepsi. Nie myślimy o tej zaliczce, pojedziemy tam wygrać i nie pozostawić im żadnych złudzeń – odpowiedział.
Rewanżowy mecz z wicemistrzem Kosowa rozpocznie się w Podujevie 18 lipca o godz. 16.30.