Wisła. Gwiazdy Białej Gwiazdy

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wisła Kraków skończyła pierwszą część rozgrywek z niedosytem. Byli w jej szeregach zawodnicy bardzo wyróżniający się na plus. Spełnili oczekiwania i wykorzystali dane im szanse.

Biała Gwiazda po rundzie jesiennej plasuje się na siódmej pozycji, co obecnie nie daje jej nawet walki w barażach o ekstraklasę. Do szóstego miejsca traci jednak tylko dwa punkty. Jest znacznie gorzej, gdy popatrzy się na dystans dzielący ją od ścisłej czołówki wchodzącej bezpośrednio do elity. Arka Gdynia ma nad Wisłą dziesięć punktów przewagi. Czy wiosną uda im się dopiąć swego i po trzech latach wydostać się z I ligi? Do wznowienia rozgrywek zostało kilka tygodni, dlatego czas podsumować pierwszą część sezonu. 24 grudnia wskazaliśmy tych piłkarzy, którzy zawiedli nasze oczekiwania. Teraz pora na asów. Jako dział sportowy wybraliśmy pięciu zawodników – piłkarz z numerem 1 zasłużył według na największe docenienie spośród wyróżnionych.

1. Angel Rodado, czyli wielkie skarb

Król strzelców poprzedniego sezonu strzelił 20 goli w 29 meczach, w tym 13 z 19 pierwszoligowych. Miał wystrzałowy początek, przygasł w końcówce, ale w ostatniej kolejce 2024 roku znów o sobie przypomniał, pokonując pięknym strzałem bramkarza Miedzi Legnica. Co tu dużo mówić, Angel Rodado jest dla Wisły nieocenionym, wielkim skarbem. 

Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl


2. Łukasz Zwoliński, czyli zgrany duet

Przyszedł z Rakowa Częstochowa bez przepracowanego okresu przygotowawczego i marnował „setki”, ale wraz z powrotem wysokiej dyspozycji fizycznej przyszła także skuteczność. Stworzył z Rodado hiszpańsko-polski duet, który strzelił 64 procent ligowych goli dla Wisły. Krakowianie latem pożegnali Szymona Sobczaka (który po zmianie klubu bardzo dobrze spisuje się w Arce Gdynia), ale na pewno nie żałują obu ruchów. Zwoliński jest bardziej kompletnym zawodnikiem, a do tego lepiej funkcjonuje w szatni.

Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl


3. Marc Carbo, czyli człowiek od porządku w środku pola

Z Miedzią odniósł poważną kontuzję i jego przerwa ma potrwać około trzy miesiące. To bardzo zła wiadomość dla Wisły, bo musi sprowadzić gracza, który wypełni lukę po Hiszpanie. Carbo był jednym z najrówniej grających zawodników, dlatego jego brak może być bardzo odczuwalny.

Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl


4. Patryk Letkiewicz, czyli kolejna nadzieja w bramce

Wisła miała w ostatnich latach kilku polskich bramkarzy, z którymi wiązała spore nadzieje, ale spełzły na niczym. Patryk Letkiewicz wskoczył do bramki od pierwszego meczu pod wodzą Mariusza Jopa i na pewno jest jednym z wygranych rundy jesiennej. Piłkarz, który dobrze gra nogami, obronił rzut karny i jest świadomy swojej wartości. 

Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl


5. Rafał Mikulec, czyli dobry transfer wewnętrzny

Nigdy nie grał w ekstraklasie, choć miał oferty, ale bał się zrobić ten najważniejszy krok. Przez lata grał w Resovii, która spadła do II ligi, i po tym zdecydował się przenieść do większego miasta, klubu z bogatą historią i drużyny, wobec której wymagania cały czas są ogromne. Na dzień dobry trafiły mu się europejskie puchary i tam było widać braki. Natomiast w lidze przeważnie grał solidnie, a niektóre występy miał dobre lub bardzo dobre. Ma ciąg na bramkę i kilka razy zespół z tego skorzystał.

Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl