Wisła Kraków z nożem na gardle. Jarosław Królewski: Rozstrzygnie się w ostatniej kolejce

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Prezes Białej Gwiazdy po meczach przy Reymonta regularnie staje przed dziennikarzami. Po porażce 3:4 z Lechią Gdańsk nie mógł mieć wesołej miny, bo Wisła uległa liderowi i nadal nie może być pewna gry w barażach.

2 maja krakowianie zdobyli Puchar Polski. Chwała im za to, bo to duży sukces, natomiast celem numer jeden na ten sezon był awans do ekstraklasy. Bezpośredni lub przez baraże, ale awans. Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego podopieczni Alberta Rude nie mogą być pewni, czy w ogóle zagrają w barażach. Do tego potrzebne jest zakończenie sezonu zasadniczego w czołowej szóstce.

– Mamy teraz sytuację trudniejszą, niż można było sobie założyć, natomiast sezon jeszcze trwa. Zostały dwa mecze i tak jak powiedziałem parę tygodni temu – kwestia baraży rozstrzygnęły się w ostatniej kolejce – powiedział po porażce z Lechią Gdańsk Jarosław Królewski, główny właściciel i prezes klubu.

Jarosław Królewski po porażce Wisły z Lechią

– Piłka nożna jest grą szczegółów. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że gdybyśmy utrzymali wynik 2:1 po pierwszej połowie i nie sprokurowalibyśmy karnego, to pewnie byłoby trochę łatwiej. Natomiast to są takie momenty, mikromomenty. Nie pomógł na pewno ten karny w drugiej połowie, bo dośrodkowanie w zasadzie było już zmitygowane przez obrońców, ale piłka to jest gra błędów. Popełniliśmy ich więcej, mogliśmy też bardziej efektywnie wykorzystać nasz pierwszy dobry moment na początku spotkania. Potem gra z każdą minutą i po stracie piłkarzy należał do Lechii, więc Lechia ten mecz wygrała – dodał Królewski.

Gdańszczanie cieszą się z awans, tymczasem Biała Gwiazda drży o udział w barażach. – Wydaje mi się, że przed tym meczem mieliśmy porównywalną liczbę przegranych spotkań [obie drużyny po siedem – przyp. red.],  tylko po prostu my nie wygrywamy. Mieliśmy dużo remisów i to powoduje, że punktów mamy mniej. Wygrała drużyna lepsza, musimy skupić się teraz na tym, żeby te dwa ostatnie mecze zagrać na dobrym poziomie. Sezon cały czas trwa. Po zeszłym zdajemy sobie sprawę, że tę ligę po prostu trzeba przepchać. Wiemy, jak awansował kiedyś Widzew i jak potem radził i radzi sobie w ekstraklasie. Tamten sezon mnie nauczył, żeby nie być hurraoptymistycznie nastawionym, gdy idzie dobrze, ale też nie bardzo defensywnie, gdy idzie źle, tylko po prostu skupić się na kolejnych meczach – dodał.

W 33. kolejce Wisła zagra w Katowicach z GKS-em, a w ostatniej podejmie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza.