Wisła po raz pierwszy odrobiła straty. Ze stacji Łódź Widzew dojechała do ćwierćfinału Pucharu Polski

Jan Kliment zdobył dwie bramki przeciwko Widzewowi fot. Wisła Kraków

Trzy gole napastników, kluczowa interwencja wracającego do bramki Pawła Kieszka w doliczonym czasie gry i wygrana w meczu, ktory zaczął się od prowadzenia rywala. Wisła zwyciężyła w Łodzi Widzew 3:1 i w piątek pozna rywala w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Dwa zasłużone dla polskiej piłki kluby spotkały się po raz pierwszy od kwietnia 2014 roku. Wtedy łodzianie wygrali w lidze 2:1 i cieszyli się ze zwycięstwa po pięciu miesiącach przerwy. Ostatecznie i tak spadli, a krakowianie zakończyli sezon na piątym miejscu.

Gdy Wisła pierwsza traci w tym sezonie gola, ma ogromne kłopoty. Nie wygrała ani razu, na 11 meczów zremisowała tylko dwa. To jednak statystyka ligowa, a w Pucharze Polski pisze inną historię. W czwartek miała problemy, ale podniosła się. W końcówce meczu w Łodzi drużyna pokazała, że ma większe umiejętności i zapracowała na awans. Trzeci mecz pucharowy w tym sezonie zakończył się jej wygraną 3:1.

Bezbłędny Kieszek

Do bramki krakowian wrócił Paweł Kieszek. 37-latek czekał na grę od fatalnego występu w Gliwicach, gdy 1 października sprezentował Piastowi gola i trzy punkty. W czwartek pierwszy wyciągał piłkę z siatki, ale bronił bardzo dobrze i został jednym z bohaterów. Skapitulował w pierwszej połowie – gra obronna Wisły została ośmieszona przez rywali i po „rozklepaniu” rywali na 1:0 trafił Dominik Kun. W doliczonym czasie Kieszek zapobiegł dogrywce, gdy zatrzymał uderzającego z bliska głową Mateusza Michalskiego.

Krakowianie dostali gola, gdy atakowali. Po przerwie, gdy „w gazie” był Widzew – doprowadzili do remisu. Jakuba Wrąbla pokonał Felicio Brown Forbes, bohater meczu 1/16 z GKS-em Tychy. Napastnik przyjął piłkę dośrodkowaną spod linii przed Dawida Szota, obrócił się i oddał skuteczny strzał. Gospodarze niby go pilnowali, ale atakowali go mało przekonująco. W pierwszej połowie Forbes obił poprzeczkę.

Przebudzenie Klimenta

Mecz był otwarty i dobrze się go oglądało także ze względu na świetną atmosferę panującą na trybunach. Na nowoczesny obiekt Widzewa wybrało się ponad 15,5 tysiąca osób, spragnionych rywalizacji z drużynami ekstraklasy. Drużyna Janusza Niedźwiedzia jest na dobrej drodze, by za pół roku wrócić do elity. Wicelider I ligi długimi fragmentami był równorzędnym rywalem dla 13. drużyny ekstraklasy.

Zwycięskie gole strzelil Jan Kliment, który czekał na trafienie od 13 sierpia. Najpierw najlepiej odnalazł się w polu karnym, a w siódmej doliczonej minucie trafił do pustej bramki. Widzew rzucił do ataku nawet bramkarz Wrąbla, który po przechwycie pilki przez Wiślaków nie zdążył wrócić między słupki.

Z kim krakowianie zagrają o półfinał Pucharu Polski? Losowanie par kolejnej rundy w piątek o godzinie 13.

 

Widzew Łódź – Wisła Kraków 1:3 (1:0)

Bramki: Kun (29.) – Forbes (64), Kliment (86., 90.).

Widzew: Wrąbel – Stępiński (89. Tomczyk), Dejewski, Tanżyna (35. Nowak) – Zieliński, Marek Hanousek, Kun, Nunes (89. Letniowski) – Danielak (76. Michalski), Gołębiowski (75. Karasek) – Guzdek.

Wisła: Kieszek – Szot (84. Gruszkowski), Frydrych, Sadlok, Matej Hanousek – El Mahdioui – Yeboah, Żukow, Savić (58. Kliment), Starzyński (58. Młyński) – Forbes (85. Skvarka).

Żółte kartki: Stępiński – Szot, Sadlok, Gruszkowski.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa).

REKLAMA
REKLAMA

Aktualności

Pokaż więcej