Jakub Krzyżanowski został czasowo wytransferowany do włoskiego Torino z Serie A, natomiast Mikołaj Biegański definitywnie rozstał się z krakowskim klubem.
Jakub Krzyżanowski w Torino
Wypożyczenie wychowanka Bronowianki Kraków, który w pierwszej drużynie Białej Gwiazdy zadebiutował rok temu, obowiązuje do końca sezonu. Kluczowy jest tutaj zapis o opcji wykupu Krzyżanowskiego przez klub z Turynu. Jeżeli Włosi uznają, że dobrze rokuje, wówczas krakowianie będą mogli liczyć na duży zastrzyk gotówki ze sprzedaży.
W ubiegłym sezonie Torino zakończyło sezon w Serie A na dziewiątym miejscu. Piłkarzem tego klubu jest polski pomocnik Karol Linetty.
Mikołaj Biegański i Wisła Kraków zdecydowali o rozstaniu
Gdy w połowie 2022 roku bramkarz Mikołaj Biegański zamieniał Skrę Częstochowa na Wisłę, również mówiło się o tym, że to piłkarz, który może się pod Wawelem rozwinąć, a następnie zostać sprzedany do lepszej ligi. Coś jednak w tej historii poszło nie tak, bo klub i zawodnik zdecydowali o rozwiązaniu umowy na niespełna rok przed końcem jej obowiązywania. 22-latek ma już nowego, ekstraklasowego pracodawcę. Związał się dwuletnim kontraktem (z opcją przedłużenia) z Widzewem Łódź. Dla zespołu z ulicy Reymonta rozegrał 54 mecze (w tym 19 w ekstraklasie). Ostatni występ zaliczył 6 czerwca 2023 roku, w przegranym 1:4 półfinale baraży z Puszczą Niepołomice.
W poprzednim i obecnym sezonie Biegański ani razu nie dostał szansy na boiskach I ligi. W większości meczów numerem jeden był pozyskany z Hiszpanii Alvaro Raton, który nie okazał się świetnym zawodnikiem. Zimą Biegański trafił na wypożyczenie do San Jose Earthquakes z amerykańskiej ligi MLS, jednak nie było mu dane w niej zadebiutować. Latem, na prośbę zawodnika, Wisła skróciła wypożyczenie obowiązujące do końca 2024 roku. Częstochowianin wrócił do treningów z krakowianami i pojechał na obóz do Woli Chorzelowskiej, ale nie grał nawet w sparingach, więc było jasne, że odejście jest tylko kwetią czasu.
Biegański ma specyficzny charakter. Jest człowiekiem dość zamkniętym w sobie, nie zawsze dobrze odnajdywał się w wiślackiej szatni. Nie było u niego widać, by grą w drugiej drużynie próbował udowodnić, że nie należy mu się pozycja trzeciego bramkarza. Zupełnie inaczej w opinii trenerów do spotkań w rezerwach podchodził w poprzednim sezonie Kamil Broda, który traktował je jak trampolinę do pierwszej drużyny.
Obecnie pierwszym bramkarzem Wisły jest Białorusin Anton Cziczkan.