Błysk młodzieżowca Cracovii. „Nie pozwolę, aby odleciał”

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po trzech kolejnych zwycięstwach z rzędu Pasy rozsiadły się w fotelu lidera ekstraklasy. Po wygranej 3:2 z Górnikiem Zabrze Dawid Kroczek szybko schodził na ziemię. – Nie możemy mieć głowy w chmurach – ucinał.

Cracovia trzeci raz w tym sezonie odrobiła wynik meczu, który nie układał się po jej myśli. Pomogła w tym gra w przewadze, najpierw jednego, a potem dwóch zawodników po czerwonych kartkach dla Rafała Janickiego i Kryspina Szcześniaka.

– Mocno zdominowaliśmy drugą połowę, stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji. To cieszy, bo kolejny raz odwracamy losy spotkania – komentował Dawid Kroczek, który wytykał też błędy z pierwszej połowy, po której Górnik prowadził 2:1. Wskazał na problemy w podejściu do pressingu i błędy indywidualne swoich piłkarzy.

Chwalił wejście drużyny w drugą połowę i zmienników. – Nie cofnęliśmy się, dążyliśmy do zwycięstwa – cieszył się Dawid Kroczek.

Dawid Kroczek: Stawiamy małe kroki

Po zwycięstwie kibice z Młyna krzyknęli do piłkarzy, że „chcemy mistrzostwa”. Trener Cracovii studził nastroje. – Jak wygramy kilkanaście meczów z rzędu, to będzie można mówić, że idzie nam bardzo dobrze. Na razie stawiamy małe kroki do przodu i nie chciałbym, abyśmy poszli w retorykę, że wszystko jest pięknie. Wiele rzeczy jest do poprawy, jak chociażby pierwsza połowa w tym spotkaniu. Piłka jest w stanie w ciągu tygodnia nauczyć wiele pokory – wyliczał.

Rózga bohaterem Cracovii i rózga dla rywali

Obrońcy Górnika musieli dużo nabiegać się na Filipem Rózgą, który zagrał najlepszy mecz z dotychczasowych w ekstraklasie i okrasił go bramką. Po faulu na nim z boiska wyleciał Szcześniak. Wcześniej asystował mu Benjamin Kallman, który również zarobił dla rywali czerwoną kartkę i miał dwie asysty.

Kroczek zwrócił uwagę na świetny występ Rózgi, ale zganił go za straconą bramkę.

– Filip nie ma żadnych kompleksów, jest bardzo odważny, brał piłkę na siebie, to super jego cecha, ale musi być też zdyscyplinowany taktycznie – odpierał. Wypomniał, że młodzieżowiec popełnił błąd przy golu na 1:2 dla Górnika. – Zbiegł za bardzo do środka, był problem z blokowaniem dośrodkowania. Nasza struktura była zaburzona – wytknął Kroczek.

Dodawał, że przed 18-latkiem dużo pracy. – Już widzieliśmy zawodników, którzy mieli potencjał, jako nastolatkowie, a potem gaśli – przyznawał. – Jako trener nie pozwolę, aby odleciał. To musi być też praca samego zawodnika, aby skupiał się na tym, co dla niego najważniejsze – dodawał.

Chwalił też zmianę Ajdina Hasicia, który strzelił gola na 2:2 i rozruszał grę Pasów w ataku.

Jan Urban. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Jan Urban. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Urban: Nic tego nie zapowiadało

Niepocieszony był Jan Urban, trener Górnika, przyznając, że jego drużynie kolejny raz nie udało się zdobyć boiska Cracovii. Nie ukrywał, że wszystko posypało się po czerwonej kartce. – Do niej nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw – mówił. Dodał, że Cracovia jest mocna przy stałych fragmentach gry i ma silniejszy zespół w walce wręcz. – Ghita był kryty, a i tak wygrał pojedynek w powietrzu – przyznał Urban. Tak padła bramka na 3:2 dla Cracovii.