Czy Wisła ma mocniejszą kadrę? Polemika z Jarosławem Królewskim

Yaw Yeboah zapowiada się na wzmocnienie fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Nad Arturem Skowronkiem zebrały się czarne chmury, a jeden ze współwłaścicieli w czasie telewizyjnego wywiadu nie wysłał sygnału, że szkoleniowiec ma ich poparcie. Jarosław Królewski powiedział za to, że Wisła ma mocniejszą kadrę niż w poprzednim sezonie. Rzeczywiście?
Wisła na początku 2020 roku, która pewnie wygrywa derby 2:0 i nie daje się pokonać w sześciu kolejnych spotkaniach, a ta prezentująca się od pierwszego spotkania po przerwie spowodowanej pandemią i fatalnie rozpoczynająca nowy sezon, to zupełnie dwie inne drużyny. Widać to gołym okiem i sporo winy za taki stan rzeczy ponosi Artur Skowronek. Przebudową drużyny mogłoby się tłumaczyć co najmniej kilku kolegów trenera Wisły. Marcinowi Broszowi, który z kompletem zwycięstw zajmuje z Górnikiem pierwsze miejsce w tabeli, też wyjęto kilku piłkarzy, a jednak potrafił zlepić bardzo dobry zespół, który w sobotę po raz pierwszy od 22 lat wygrał przy Łazienkowskiej. Krótki okres przygotowawczy – kolejny argument Skowronka – to łatwe wytłumaczenie dla całej palety trenerów ekstraklasy.



Wisła nie ma dziś żadnego stylu i nie widać, w którą stronę ma iść. Niezłe wrażenie po meczu w Szczecinie było zdeformowamym obrazem tej drużyny na tle równie nieporadnego tego dnia przeciwnika. Śląsk Wrocław i Wisła Płock zdobyły przy Reymonta trzy bramki, choć nie musiały wspinać się na szczyty swoich możliwości. Wystarczyło poukładanie taktyczne i niezłe przygotowanie fizyczne. Przygotowanie, które wyróżniało Białą Gwiazdę na początku roku. Zespół był w bardzo dobrej formie od pierwszego meczu z Jagiellonią, a stał za tym Leszek Dyja, jeden z najlepszych specjalitów w tej dziedzinie w Polsce. Z tylko sobie wiadomych powodów Skowronek wyrzucił go ze sztabu.

Do ogródka trenera można wrzucić jeszcze wiele kamyczków. Kibice dawno przestali w niego wierzyć i widać to nie tylko w mediach społecznościowych, ale i słychać na stadionie. Dawno nikt tak dobitnie nie usłyszał przy Reymonta, że powinien pakować walizki. "To jest sprawa oczywista, odejść musi wuefista" – śpiewali w piątek fani.

Władze i właciciele klubów mogą nieco wzmocnić pozycję trenera, który nie ma poparcia środowisk. Jarosław Królewski, jeden z trójki właścicieli, miał w niedzielę okazję, by powiedzieć, że Skowronek wciąż ma ich pełne poparcie. Nie zrobił tego. Podczas wywiadu w Canal+ Sport stwierdził za to, że "osobiście wierzy w ten zespół". O trenerze nie wspomniał. Te słowa wiele mówią.

W tym samym wywiadzie Królewski stwierdził, że Wisła ma dziś personalnie lepszą kadrę niż w poprzednim sezonie. Nie byłem przekonany, a tekst redaktora Michała Treli w newonce.sport tylko mnie w tym utwierdził.

Zamiany na minus

W rundzie wiosennej Wisła miała na środku obrony Heberta, który od razu posprzątał bałagan, a do tego pewniej czuli się przy nim Rafał Janicki i Lukas Klemenz. Razem tworzą za to elektryczny duet, po którym w każdym momencie można się spodziewać niemiłej niespodzianki. Jest szansa, że do obrony spokój wniesie Michal Frydrych, ale on dopiero kilka dni temu podpisał kontrakt i nie miał wpływu na zespół. Miał go za to Adi Mehremić, piłkarski obieżyświat z Bośni, dla którego Wisła jest już trzynastym klubem w karierze, a na wiosnę nie mieścił się w składzie najgorszej drużyny portugalskiej ekstraklasy. 

Podobnie jest w ataku. Fatos Beqiraj zestawiony ze zdrowym Alonem Turgemanem prezentuje się jak elewacja stadionu Wisły przy obiekcie Lechii Gdańsk. W dwóch ostatnich spotkaniach pierwszym wyborem w ataku był więc Jean Carlos Silva, który między 19. a 37. kolejką poprzedniego sezonu przebywał na boisku 25 minut, a 11 razy nie zmieścił się w kadrze.



Zachowany status quo

W miejsce wypożyczonego z Legii lewego obrońcy Mateusza Hołowni przyszedł Dawid Abramowicz. W I lidze był chwalony, przez wielu uważany za najlepszego na swojej pozycji. Ekstraklasa miała go na oku w Śląsku i Niecieczy, ale dopiero w Wiśle – jako 29-latek – doczekał się debiutu. 

Kreatywność wytransferowanego do Turcji Vukana Savicevicia miał zapewnić Stefan Savić. Savicević potrafił zaskoczyć nieszablonowym zagraniem, ale wszyscy łapali się za głowy, gdy jednym podaniem napędzał akcję rywali (patrz ostatnie derby przy Reymonta). Austriak pokazał, że może zastąpić Czarnogórca. Potrafi wyjść poza schemat, ma już dwie asysty, ale po 242 minutach w ekstraklasie wiele o nim nie wiemy – przede wszystkim nie znamy jego braków. Jeżeli z ligi słoweńskiej trafił do ekstraklasy, musi mieć jakieś wady. 

Nadzieja na poprawę

Szansę na jakościową zmianę można obecnie upatrywać w Yawie Yeboahu. Ghańczyk daje nadzieję, że słabe skrzydła mają szansę się poderwać. Robi zamieszanie i wyróżnia się na tle słabo wyglądających kolegów. W przeciwieństwie do większości piłkarzy nie przeszedł pełnych przygotowań pod wodzą Skowronka.

Czy kadra Wisły jest mocniejsza?

  • 28,8%
  • 24,1%
  • 47,2%
 
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej