Złe końcówki piłkarzy Wieczystej i Hutnika spowodowały, że drużyny Sławomira Peszki i Macieja Musiała przegrały kolejne mecze. Bez pozytywnego akcentu pracę z Wisłą II Kraków zaczął Karol Nędza.
Wieczysta przegrała przed własną publicznością z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a Hutnik i Wisła II wróciły bez punktów z wyjazdów do Grudziądza i Lubaczowa.
Wieczysta Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:3. Ostatni mecz Peszki?
Po porażce w Grodzisku Mazowieckim Sławomir Peszko wymienił kilku zawodników, ale końcowy efekt był ten sam – zero punktów po raz trzeci w tym roku i w drugim kolejnym meczu. – Trudno mi wytłumaczyć, co się stało w ostatnich minutach, a mam na myśli czerwoną kartkę i dwie stracone bramki. Nie przypominam sobie, bym grał w takim spotkaniu. Mieliśmy kontrolę nad meczem i dużo sytuacji. Nie wiem, czy wykluczenie Chumy było słuszne, ale nawet w dziesiątkę powinniśmy się lepiej bronić. Druga porażka z rzędu, trzecia w tej rundzie. Słabo, nie jest dobrze – powiedział Peszko, dla którego prawdopodobnie był to ostatni mecz w roli trenera. Oficjalnie klub jeszcze nie poinformował o zmianie, ale wiosenna dyspozycja zespołu jest daleka od optymalnej, co w większości meczów było widać nie tylko w wynikach, ale przede wszystkim na murawie.
Podbeskidzie wywalczyło w tym sezonie z Wieczystą sześć punktów. U siebie wygrało 1:0, a w Krakowie 3:2, choć do 81. minuty nic na to nie wskazywało. Ten mecz miał inny scenariusz niż pięć poprzednich ekipy z ulicy Chałupnika, gdy nie mogli pokonać bramkarza przed przerwą. W sobotę Bartosz Florek z Podbeskidzia zmarnował sam na sam, a potem bramkę Górali ostrzeliwali gospodarze. Goku najpierw trafił w słupek, ale kilkadziesiąt sekund później się zreflektował.
Etatowego lewego obrońcę Rafała Pietrzaka niespodziewanie zastąpił Dani Sandoval i strzelił na 2:1, odpowiadając na bramkę Lucjana Klisiewicza z początku drugiej odsłony. Gospodarze nie postawili jednak kropki nad „i”, za co w końcówce zapłacili najwyższą cenę. Wejście rodem z koszmaru zanotował napastnik Chuma, który w pięć minut po zmianie zszedł z boiska po dwóch żółtych kartkach. Podbeskidzie poczuło krew i rzuciło faworyta na deski. W krótkim odstępie czasu z bramek cieszyli się Marcin Biernat i Maciej Górski, a kibice Wieczystej przeżyli ogromny szok.
13 kwietnia krakowianie zagrają na wyjeździe z GKS-em Jastrzebie-Zdrój.
Wieczysta Kraków – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:3 (1:0)
Bramki: Goku (29.), Sandoval (65.) – Klisiewicz (52.), Biernat (87), Górski (89.).
Jeszcze więcej goli obejrzeli kibice spotkania pomiędzy Olimpią i Hutnikiem. Artur Kosznicki, nowy trener gospodarzy, w trzech meczach poprowadził zespół do kompletu punktów. Wszystkie wygrał różnicą jednego gola: dwa po 1:0, a w niedzielę 4:3. Hutnik dwukrotnie odrabiał stratę (za pierwszym razem dwubramkową), ale poniósł trzecią porażkę z rzędu po bramce Dominika Frelka w doliczonym czasie i wypadł e strefy barażowej. Dwa razy do bramki trafił Iwan Ciupa. W 19. minucie wykorzystał rzut karny na 2:0, a po przerwie niefortunnie pokonał swojego bramkarza po dośrodkowaniu Wojciecha Słomki z rzutu rożnego.
– Słaby mecz w naszym wykonaniu – zwłaszcza bardzo słaby początek – ale dwa razy odrobiliśmy straty, więc porażka jest dla nas ciężka do akceptacji – ocenił trener Musiał. – Wtopiliśmy się w drugoligową kopaninę, kompletnie nie to chcemy grać. Pierwsze 20 minut to była katastrofa. Dyspozycja zespołu nie była nawet bliska do tej, do której przyzwyczajaliśmy w poprzednich kolejkach. Tak czy siak musimy taki mecz zremisować – dodawał opiekun Hutnika.
W sobotę Duma Nowej Huty podejmie Rekord Bielsko-Biała.
Olimpia Grudziądz – Hutnik Kraków 3:4 (2:2)
Bramki: Rychert (2.), Ciupa (19., karny), Cichoń (49.), Frelek (90.) – Kuzimski (37.), Wilak (41.), Ciupa (65., samobójcza).
Pogoń-Sokół Lubaczów – Wisła II Kraków 2:1. Debiut bez punktów, powrót Colleya
Rezerwom Białej Gwiazdy nie udało się oddalić na więcej niż cztery punkty od strefy spadkowej w tabeli grupy IV III ligi. Na ławce debiutował Karol Nędza, który zastąpił zwolnionego Aleksandra Michajłowa. Nowy trener wcześniej z dobrymi rezultatami pracował z wiślacką młodzieżą.
Krakowianie ulegli drużynie, która przed meczem miała tyle samo punktów (25). Niemal 80 minut grał obrońca Joseph Colley, wrócił po zerwaniu w sierpniu ścięgna Achillesa. Szwed zdobył nawet bramkę na 1:1, ale drużynie nie udało się urzymać remisu. Jakuba Stępaka dwa razy pokonał obrońca Paweł Oleksy. Nie, to nie zbieżność imienia i nazwiska. Od stycznia w trzecioligowcu z Podkarpacia występuje zawodnik, który ma na koncie 91 występów w ekstraklasie dla Piasta Gliwice, Zagłębia Lubin i Ruchu Chorzów, a w poprzednich sezonach występował w Stali Rzeszów, z którą pierwsza drużyna Wisły rywalizuje na zapleczu ekstraklasy.
W sobotę rezerwy Białej Gwiazdy podejmą Wiślan Skawina.
Pogoń-Sokół Lubaczów – Wisła II Kraków 2:1 (0:0)
Bramki: Oleksy (46., 77.) – Colley (68.).