Kolejna drużyna z nożem na gardle na drodze Cracovii. Trzy wymuszone zmiany w składzie

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Lechia Gdańsk potrzebuje zwycięstwa w Krakowie, by co najmniej utrzymać trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Cracovia – po przełamaniu w Lublinie – nie chce na to pozwolić i tym samym może pomóc Puszczy Niepołomice.

W zwycięskim spotkaniu z Motorem z powodu czterech kartek nie mógł wystąpić Martin Minczew. Zagrożonych pauzą z Lechią było pięciu kolejnych (nie liczymy Kamila Glika, który nie gra od kilku miesięcy). Tylko dwóm udało się uniknąć napomnienia dyskwalifikującego z kolejnego meczu. Z Lechią odpoczywać będą prawy wahadłowy Otar Kakabadze (ósma kartka), środkowy obrońca Virgil Ghita (czwarta) i pomocnik Filip Rózga (ósma). Dla Pasów to duża strata, bo w ostatnim spotkaniu byli wiodącymi postaciami.

Osłabienia Cracovii

– Jest to sytuacja, która stanowi wyzwanie, bo cała trójka zagrała dobry mecz. Byli wartością dodaną, dali dużo dobrych działań i energię. Liczyliśmy się z tym, bo grupa zagrożonych była dość duża i musieliśmy się z tym zmierzyć. Zagrają zawodnicy, którzy czekali na szansę i w końcu ją dostaną – może w większym wymiarze. Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach nie wiadomo jakiej tragedii. W piłce tak często jest, musimy być przygotowani na takie sytuacje. Liczę, że grupa zawodników, którą mamy, zagra dobry mecz – mówi trener Dawid Kroczek.

Kilku innych piłkarzy miało problemy zdrowotne, ale nie na tyle poważne, by wykluczały ich z niedzielnej rywalizacji. Podobnie było przed meczem z Motorem, gdy nie brali udziału we wszystkich treningach, a zdołali wyjść na boisko i pomóc zespołowi w przełamaniu się po dwóch porażkach z rzędu i trzech meczach bez wygranej. Teraz naprzeciwko jedenastki Cracovii stanie Lechia Gdańsk, która wygrzebała się ze strefy spadkowej. Klub znad morza w pierwszym terminie nie otrzymał licencji na kolejny sezon, ale zdaniem opiekuna krakowian ta sytuacja nie będzie miała znaczenia.

Cracovia nie myśli o Puszczy

Pasy nie chcą powtórzyć występu ze Śląskiem Wrocław, przegranego przed własną publicznością 2:4. O ekstraklasowy byt drży także Puszcza Niepołomice. Przegrana Lechii może pomóc Żubrom, ale Kroczek dziwnie zareagował na pytanie, czy motywacją jego drużyny na najbliższe spotkanie jest także pomoc lokalnemu rywalowi.

– Trochę takie pytanie tendencyjne – zaczął odpowiedź 36-letni trener. – Każdy powinien patrzeć na siebie i robić wszystko, by osiągnąć zamierzone cele. Nie rozpatruję piłki, czy meczu, do którego się przygotowujemy, by pomóc lub zaszkodzić zespołowi, który nas nie dotyczy. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to może być mecz, który może pomóc Puszczy. Puszcza może pomóc sobie sama wygrywając spotkania. My w zeszłym roku nie liczyliśmy na pomoc – nikt nam jej nie ofiarował, nie prosiliśmy. Każdy zespół jest odpowiedzialny za siebie i ma robić to, co najlepiej potrafi. Chcemy wygrać i to jest najważniejsze dla Cracovii, a nie żadnej innej drużyny – podkreśla Kroczek.