Cracovia przeplata dobre mecze słabszymi, a tym razem oddała punkty Piastowi. Jacek Zieliński nie trafił ze zmianami, Gliwiczanie wygrali wygrali mecz u siebie po raz pierwszy od pół roku i wyszli ze strefy spadkowej ekstraklasy.
Nie bez przyczyny do drużyny Jacka Zielińskiego przyczepiono w tym sezonie łatkę ligowego Robin Hooda. Pasy świetnie grają z drużynami czuba tabeli, ale punkty rozdają teoretycznie słabszym przeciwnikom.
Cracovia przespała początek. Murawa przeszkadzała, pomagał VAR
Przed tygodniem piłkarze Pasów cieszyli się, bo po raz pierwszy w tym sezonie udało im się odwrócić losy meczu, gdy przegrywali 0:1 i wygrali 2:1 z niżej notowaną Stalą Mielec. Ale w sobotnim, wyjazdowym meczu z Piastem nie poszli za ciosem i w pierwszych minutach grali bardzo słabo. Musieli zagrać też w innym ustawieniu personalnym w obronie. Choroby wykluczyły z gry Jakuba Jugasa oraz Davida Jablonsky’ego.
– Jesteśmy wściekli na siebie, bo przegrywamy kolejny mecz wyjazdowy. Chcieliśmy go inaczej rozegrać, ale to, co działo się w pierwszych minutach totalnie wywróciło nasz plan. Graliśmy źle, inaczej niż sobie to zakładaliśmy. Takie są realia – przyznał w gorzkich słowach opiekun Cracovii.
Sprzymierzeńcem piłkarzy nie było w tym meczu boisko. Na kiepskiej murawie lepiej radził sobie jednak Piast, który miał optyczną przewagę i już na samym początku zdobył gola. Nieco przypadkowe zagranie Kamila Wilczka trafiło do Michała Chrapka, który trafił do siatki, ale system VAR wykazał, że był na sporym spalonym.
Zieliński nie trafił ze zmianami. Stadiony świata Piasta
Tydzień temu zmiany Jacka Zielińskiego tchnęły Cracovię do gry ze Stalą. Tym razem wprowadzenie Jewhena Konoplanki i Benjamina Kallmana w przerwie meczu miało przeciwny skutek. Ukrainiec stracił piłkę w 47. minucie, a po jego błędzie opanował ją Grzegorz Tomasiewicz, który posłał fantastyczne uderzenie zza pola karnego. Karol Niemczycki nie miał szans, a Piast objął prowadzenie.
Nie mogli lepiej wejść w drugą połowę! #PIACRA 2:1 pic.twitter.com/M9sfQ7fca0
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 25, 2023
Dziewięć minut później prowadzenie Piasta było jeszcze wyższe. Kolejny raz po meczach z Koroną i Legią, Pasy sprokurowały dla rywali rzut karny. Virgil Ghita w niegroźnej sytuacji zahaczył rywala, a po analizie VAR jedenastkę na gola zamienił Kamil Dziczek. Dopiero ten kubeł zimnej wody pobudził do gry przyjezdnych.
– Nie sprawdziła się reguła, że zmiany pomagają. Dokonując dwóch zmian, straciliśmy dwie bramki. Dopiero potem zaczęła się jakakolwiek gra w naszym wykonaniu – przyznał po meczu Jacek Zieliński.
Akcja nowych, pierwszy gol Fina
Piast miał wynik pod kontrolą, ale pozwolił Cracovii zmniejszyć straty, choć akcja z 64. minuty była jedynym pozytywnym akcentem Pasów w tym meczu. Część win odkupił Konoplanka, bo po faulu na nim dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę przez Janiego Atanasova do siatki skierował Arttu Hoskonen. To było pierwsze trafienie Fina po jego przeprowadzce do Polski. Pasy przejęły inicjatywę, ale Piast szczelnie bronił i przełamał się po wielu dniach bez wygranej na swoim stadionie. Dzięki trzem puntom zdołał także opuścić strefę spadkową.
Piast Gliwice – Cracovia 2:1 (0:0)
Bramki: Tomasiewicz (47.), Dziczek (56. – karny) – Hoskonen (64.)
Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Muñoz, Katránis - Kądzior (72. Hateley), Dziczek, Tomasiewicz (87. Sobczyk), Chrapek, Ameyaw (62. Félix) - Wilczek.
Cracovia: Niemczycki - Kakabadze (83. Bochnak), Rapa, Hoskonen, Ghiță, Siplak (60. Jaroszyński) - Atanasov, Knap (46. Källman), Oshima, Rakoczy (46. Konoplanka) - Makuch.
Żółte kartki: Tomasiewicz - Rakoczy, Kakabadze, Jaroszyński, Konoplanka.
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).