Punkt w czterech meczach – to bilans początku piątego sezonu Michała Probierza w Cracovii. Szansa na pierwsze zwycięstwo już w sobotę o godzinie 17.30 w meczu z Jagiellonią Białystok. – Trzeba zachować spokój i ja ten spokój zachowuję – mówi szkoleniowiec.
W ubiegły weekend Pasy poniosły najwyższą porażkę w sezonie. Suchy wynik 0:3 wygląda bardzo źle, ale trzeba przyznać, że gra nie była fatalna. Krakowianie już od poprzedniego sezonu mają problem ze strzelaniem goli, a Lechia miała w ubiegłą sobotę trochę szczęścia w ofensywie.
– Piłkarze chcieliby jak najszybciej wybiec na boisko i zagrać, bo mimo że przegraliśmy 0:3, to zagrali dobre spotkanie. Widać, że są zmotywowani i na treningach trzeba ich nawet powstrzymywać. Ja wierzę w ten zespół. Nie zgodzę się, że jest to przypadkowo zbudowana drużyna. Mamy młodych, perspektywicznych piłkarzy, ale na razie tabela nie pokazuje tego. Jesteśmy jednak tam, gdzie jesteśmy i musimy to zmienić. Trzeba zachować spokój i ja ten spokój zachowuję – powiedział Probierz.
Mniej spokojni są kibice. Choć drużyna Probierza przyzwyczaiła, że nie zaczyna sezonu z przytupem, to początek obecnego wypada najgorzej w czasie jego czteroletniej pracy. W rozgrywki 2017/2018 Pasy weszły z czterema punktami, rok później miały na koncie dwa, na starcie sezonu 2019/2020 zdobyly siedem, a w ubiegłym w tabeli widniał jeden punkt. Warto jednak przypomnieć, że drużyna zaczęła grać z pięcioma ujemnymi oczkami za przewienienia korupcyjne z początku XX wieku.
Probierz po raz kolejny odniósł się do powtarzających się zarzutów o grze dużej liczby obcokrajowców. Uważa, że krytyka jest tendecyjna.
– W innych zespołach też gra po siedmiu, ośmiu zagranicznych zawodników, ale się o tym nie mówi. Nikt nie zwraca uwagi, ilu młodych chłopaków wprowadzamy do ekstraklasy, jak chociażby pozyskanych niedawno Karola Knapa i Kamila Ogorzałego – mówił.
Żeby daleko nie szukać – w Wiśle w ostatniej kolejce mecz w wyjściowym składzie rozpoczęło tylko trzech Polaków, co było ich najsłabszym wynikiem w tym sezonie. Ale są też inne twarde statystyki, które pokazują, że w ubiegłym aż 76,5 proc. rozegranych minut należało w zespole Pasów do obcokrajowców (najwięcej w stawce), a w dwóch kolejkach aktualnych rozgrywek jedynym Polakiem w wyjściowym składzie był Patryk Zaucha.
– Krytykę trzeba przyjąć, jeśli jest słuszna, a nie jak jest chamska. Pracuję w ekstraklasie 16 lat i nie pozwolę, aby ktoś mówił, że jestem archaicznym trenerem. Nie zasłużyłem na to. Wygłaszający takie opinie niech najpierw sami spojrzą w lustro – dodał stanowczo.
Pierwszy wyjazd Jagiellonii
W sobotę do dyspozycji Probierza nie będą Thiago i Filip Balaj. Brazylijczyka czeka długa rehabilitcja po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie, za to Słowak ma wrócić do treningów za dwa tygodnie.
Jagiellonia ma na koncie siedem punktów, jednak w ostatniej kolejce niespodziewanie przegrała u siebie z Górnikiem Zabrze 1:3. Dla zespołu Ireneusza Mamrota będzie to dopiero pierwszy wyjazd, tymczasem Cracovia aż trzy z czterech meczów rozgrywała na boiskach rywali. Jeżeli gospodarze myślą o pozytywnym wyniku, muszą poradzić sobie ze środkiem pola drużyny z Podlasia. Liderami tej formacji są Taras Romanczuk i Martin Pospisil.