Miasto rozważa sześć nowych lokalizacji dla pływalni 50-metrowej, po tym jak zrezygnowało z budowy dużego kompleksu przy Zespole Szkół Łączności, forsowanego przez poprzednie władze – dowiedział się portal LoveKraków.pl.
Minęły już dwa miesiące od decyzji prezydenta Aleksandra Miszalskiego o rezygnacji z inwestycji przy ulicy Monte Cassino. Byłoby to duże, a więc drogie przedsięwzięcie, na które obecnie nie stać zadłużonego Krakowa. Miałoby pochłonąć nawet 200 mln zł, bo poza budową dużej pływalni z dwoma nieckami (o długości 50 i 25 metrów), planowane było powstanie nowej hali dla Zespołu Szkół Łączności, dwóch budynków dydaktycznych i internatu.
Sześć lokalizacji
Urzędnicy zapewniali, że nie porzucają planów budowy pływalni o wymiarach olimpijskich. – Analizowane będą inne lokalizacje i realne możliwości powstania w Krakowie w najbliższym czasie takiego obiektu sportowego. Dołożymy wszelkich starań, aby w niedalekiej przyszłości zrealizować to zamierzenie inwestycyjne – poinformował Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie.
Dziś tamtą deklarację podtrzymuje II zastępca prezydenta Łukasz Sęk, który sprawuje nadzór m.in. nad ZIS-em. – Kraków potrzebuje basenu olimpijskiego, dlatego projekt będzie kontynuowany – mówi wiceprezydent. Do końca roku wybierzemy lokalizację, gdzie taki obiekt będzie mógł powstać. Rozważamy sześć różnych lokalizacji, ale przyświeca nam myśl, aby basen wybudować w dobrze skomunikowanym miejscu – podkreśla.
Basen 50-metrowy w Krakowie. Nowe plany miasta
Krakowskie środowisko pływackie od wielu lat oczekuje 50-metrowej pływalni. Takie obiekty potrafili wybudować w znacznie mniejszych miastach, np. w Oświęcimiu czy Dębicy. Właśnie tam na zgrupowania jeżdżą członkowie powstałej w 2008 roku wyczynowej sekcji na akademickim poziomie. – Radzimy sobie w ten sposób, ale tylko wtedy, gdy nie ma zajęć na studiach. Młodzi ludzie często już pracują, dlatego trudno to wszystko pogodzić, gdy basenu 50-metrowego nie ma na miejscu – przyznaje w rozmowie z LoveKraków.pl Klaudia Palak, zastępca dyrektora ds. dydaktycznych w Studium Wychowania Fizycznego i Sportu Akademii Górniczo-Hutniczej, koordynator wyczynowej sekcji pływackiej KS AGH Kraków.
Kiedyś korzystali z „Polfy”
Wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w pływaniu i reprezentantka kadry narodowej przypomina, że kilkanaście lat temu pływacy z klubów krakowskich i Szkoły Mistrzostwa Sportowego na ulicy Grochowskiej korzystali z otwartego basenu „Polfy”, który znajdował się blisko szkoły. – To było dość optymalne rozwiązanie, jeżeli chodzi o przygotowanie się do sezonu letniego na długim basenie – mówi Palak. Od wielu lat przy ulicy Eisenberga nie ma już tego basenu. W 2020 roku w tym miejscu otwarto kryty obiekt, a otwarta pływalnia dopiero powstanie.
– Brak 50-metrowego basenu w zasięgu ręki to wstyd dla Krakowa i pięta Achillesowa dla środowiska. Jak dobrze liczę, próby budowy dużej pływalni są podejmowane od ponad 30 lat. Już prawie wbijano łopatę na kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego, ostatnio przymierzano się do budowy na terenie przy Zespole Szkół Łączności – przypomina Palak.
Niecka na rozpływanie i dobre zarządzanie
Jej zdaniem powstanie obiektu będzie milowym krokiem do przodu, ale nie pomoże wyczynowym pływakom, jeżeli będzie źle zarządzany. – Są ośrodki z takim obiektem, ale nieprzychylne dla grup sportowych. Chodzi o to, by sport wyczynowy miał tam swoje miejsce, a nie było nastawienia wyłącznie na zarabianie. Wiadomo, że obiekt musi zdobywać środki na utrzymanie, ale potrzebny jest dobry zarządca, który zadba o jedno i drugie – podkreśla.
Ważne jest, by pływalnia 50-metrowa została wybudowana w miejscu dobrze skomunikowany, o czym wspomniał wiceprezydent Sęk. Klaudia Palak zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę.– Jeżeli myślimy o budowie pływalni 50-metrowej, to powinniśmy się nastawić nie tylko na obiekt do treningu. Chcąc organizować zawody najwyższej rangi – jak mistrzostwa Polski seniorów, młodzieżowców – potrzebna jest druga niecka na rozpływanie. Towarzyszący basen jest wówczas niezbędny – kończy.
Współpraca Patryk Salamon