Wieczysta pokonała przed własną publicznością KKS 1925 Kalisz 3:1 i awansowała do finału baraży o I ligę, którego będzie gospodarzem.
To był najważniejszy mecz w ponad 80-letniej historii Wieczystej i dla jej sponsora Wojciecha Kwietnia. Kolejny w niedzielę o godzinie 15 w Krakowie z Chojniczanką Chojnice, która wyeliminowała Świt Szczecin.
Kalisz po raz trzeci
Baraże o awans na zaplecze ekstraklasy odbywają się po raz szósty, a KKS awansował do nich już po raz trzeci. W 2021 i 2024 roku wystąpił w finałach, w których na własnym stadionie musiał uznać wyższość Skry Częstochowa i Stali Stalowa Wola. Klub z Wielkopolski jeszcze nigdy nie występował na drugim poziomie, podobnie jak Wieczysta, która jest beniaminkiem II ligi.
W sezonie zasadniczym oba mecze wygrali krakowianie, ale w tym wiosennym długo nie mogli sforsować obrony rywali. Był to początek słabej wiosny Żółto-czarnych, którzy stracili miejsce w top 2 i bezpośrednią promocję do ekstraklasy. Wiosną w obu zespołach zmienili się szkoleniowcy. W połowie kwietnia w KKS-ie 27-letni asystent Michał Gościniak zastąpił Marcina Woźniaka i poprowadził zespół do 16 punktów w ośmiu spotkaniach. Dwa tygodnie później do Wieczystej wrócił 52-letni Przemysław Cecherz. Następca Sławomira Peszki poprawił grę drużyny, ale nie poszły za tym wyniki. Pięć punktów w sześciu meczach to bardzo słaby rezultat.
Efektowny początek. Wieczysta Kraków – KKS 1925 Kalisz do przerwy 2:1
Na trybunach, poza kompletem kibiców, można było dostrzec wielu przedstawicieli krakowskich i małopolskich klubów. W loży VIP usiadł m.in. Sławomir Peszko, który prowadził drużynę do kwietnia.
Na początku spotkania, przy rozgrywaniu na własnej połowie, piłkę stracił Petar Brlek. Skorzystał naciskający go Mateusz Andruszko i od razu podał do Nestora Gordilla, który pokonał bramkarza w trzecim meczu z rzędu. Wieczysta odpowiedziała bramkami z rzutów rożnych i w 17. minucie wyszła na prowadzenie. Wyrównał Michał Pazdan, który zaatakował piłkę przedłużoną głową na dalszy słupek, a na 2:1 po zamieszaniu i poprzeczce strzelił Rafael Lopes. Portugalski napastnik czekał na gola od marcowego spotkania z... KKS-em.
Kolejne 20 minut upłynęło bez większych emocji, natomiast przed przerwą znów zrobiło się ciekawie. Krakowianie zaskoczyli z rożnego. Po długim zagraniu do Michała Koja, obrońca przyjął i uderzył pod poprzeczkę, a Maciej Krakowiak z trudem odbił piłkę. W odpowiedzi Jakub Głaz przedarł się prawą stroną rywali i trafił w słupek.
Tempo siadło, Wieczysta zadała decydujący cios
Przed drugą połową Cecherz wymienił Brleka i dał szansę Pawłowi Łysiakowi, który świetnie sprawdza się jako rezerwowy. Krakowianie mieli przewagę i szanse na podwyższenie prowadzenia, jednak nie pozwalał im na to Maciej Krakowiak. Złapał piłkę mocno uderzoną przez niepilnowanego Michała Trąbkę, do którego ze skrzydła podał Lisandra Semeda. Portugalczyk w krótkim odstępie czasu miał dwie szanse sam zdobyć trzecią bramkę, ale na jego drodze też stanął bramkarz.
Mogło się wydawać, że Wieczysta ma spotkanie pod pełną kontrolę, ale to było złudne, bo naprawdę niewiele brakowało, by jeden z wypadów rywali zakończył się wyrównaniem. Tempo spadło, co nie dziwiło, bo zawodnicy rywalizowali w pełnym słońcu. Gospodarze zadali jednak decydujący cios, by nie denerwować się w końcówce. Chaosem w środku pola najlepiej zarządził Łysiak, podał do Semeda, a pieczęć na awansie postawił rezerwowy Chuma.
Wieczysta Kraków – KKS 1925 Kalisz 3:1 (2:1)
Bramki: Pazdan (7.), Lopes (17.), Chuma (79.) – Gordillo (4.).
Wieczysta: Mikułko – Brzęk, Mikołajewski (86. Kasolik), Pazdan, Koj – Swędrowski, Brlek (46. Łysiak) – Semedo (68. Goku), Trąbka, Sandoval (68. Peszek) – Lopes (73. Chuma).
KKS: Krakowiak – Smoliński (82. Skibicki), Wypych, Gawlik, J. Staszak – Głaz (65, Banasiak), Cierpka, Andruszko (65. Wiktor Staszak), Janiak (50. Flisiuk) – Gordillo, Putno.
Żółta kartka: Kasolik.
Sędziował Paweł Malec (Łódź).