Po przegranym spotkaniu z Puszczą Niepołomice głos zabrał Jarosław Królewski.
Większościowy akcjonariusz i prezes klubu odpowiedział na kilka kluczowych pytań dotyczących przyszłości Wisły.
1. O porażce z Puszczą:
– Jesteśmy bardzo mocno rozczarowani tym wynikiem. Bardzo ciężko pracowaliśmy, by dać sobie szansę w tej rundzie i powalczyć o ekstraklasę. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie trudny. Na pewno nie wykorzystaliśmy wszystkich możliwości. Gdybyśmy grali tak jak w drugiej połowie, to myślę, że skończyłoby się inaczej.
Problem Wisły jest taki, że nie możemy się zatrzymać. Niezależnie od wszystkiego, co się stało, musimy zacząć trzeźwo myśleć od jutra i zastanowić się nad przyszłością. Nie ma miejsca na myślenie o przeszłości, musimy zadbać o przyszłość. Wiele różnych decyzji przed nami. Będziemy się starali zachowywać spokój, nie być rządzonymi przez emocje. Ja taką postawę obiecuję i moje zaangażowanie w tym aspekcie będzie tak jak do tej pory.
Kolejne dni pokażą nam, w jaki sposób można zaprojektować przyszłość. Ta drużyna ma potencjał, co pokazała w tej rundzie. Jest wiele różnych mankamentów, z którymi trzeba sobie poradzić systemowo.
2. O przyszłości trenera Radosława Sobolewskiego:
– Bardzo mocno targają mną różnego rodzaju emocje i nie podejmuję decyzji w takich chwilach. Spotkamy się po sezonie, na spokojnie podsumujemy rundę i cały sezon. Musimy być obiektywni w ocenie mankamentów. Klub na pewno zasługuje na więcej, natomiast musimy pracować nad tym, co powoduje, że jesteśmy w tym miejscu. Skład osobowy to jedno, ale liczy się też systemowe podejście do działalności klubowej.
– Niektóre mecze sprawdzały inny aspekt naszej działalności, jak radzimy sobie z presją. To kluczowe dla sportowców, presją trzeba umieć zarządzać. Trudno na gorąco negatywnie oceniać zespół, który wygrał większość meczów w drugiej rundzie. Musimy to wszystko ocenić metodycznie, łącznie z kluczowymi spotkaniami. W takich właśnie meczach zdobywa się mistrzostwa świata.
3. O inwestorze, z którym były (są) prowadzone negocjacje:
– Porażka nie ma wpływu na rozmowy z inwestorem. Nie rozmawialibyśmy z nikim, gdyby to było uwarunkowane awansem do ekstraklasy.
4. O przyszłości piłkarzy (zwłaszcza Luisa Fernandeza) i dyrektora sportowego Kiko Ramireza:
– Nie uzależnialiśmy tych rozmów od awansu czy spadku. Te procesy cały czas się toczą. W rozmowach z piłkarzami nie będę kierował się emocjonalną fantazją. Decyzje zapadną w połowie czerwca. Każdy z zawodników ma ze mną bezpośredni kontrakt. W tym miesiącu będziemy pracować nad umowami. Na dzisiaj mogę szczerze powiedzieć, że każdy ma szanse, aby w tej drużynie pozostać, jak i z różnych względów się z nią pożegnać.
5. O sytuacji finansowej przed drugim sezonie po spadku (brak dużych pieniędzy z praw telewizyjnych w ekstraklasie):
– Nie jest żadną tajemnicą, że I liga kosztuje nas zdecydowanie więcej niż ekstraklasa. Znowu będzie to dla nas duże wyzwanie finansowe. Dziura w przypadku gry w I lidze jest około cztery razy większa niż w ekstraklasie. Już wcześniej pracowaliśmy nad modelami finansowymi dla obu wariantów i dziś wiemy, jak może wyglądać nasz budżet. W kolejnym sezonie musimy mieć około 25 mln zł, aby klub był w stanie funkcjonować. W ekstraklasie nasz budżet wynosiłby 35-45 mln zł. To związane jest ze sponsorami, kwestiami telewizyjnymi. Złotówka w I lidze waży mniej niż w ekstraklasie.