Sobolewski przeprosił i wyszedł po 40 sekundach. Trener Puszczy przypomniał o szacunku: Czasem trzeba uważać, co się mówi

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Nienawidzę zawodzić ludzi – powiedział zdenerwowany trener Radosław Sobolewski i zakończył spotkanie z dziennikarzami po mniej niż minucie. Wisła zaprzepaściła szansę na awans do ekstraklasy w marnym stylu – ulegając 1:4 Puszczy Niepołomice.

Przy Reymonta 22 gęsta atmosfera unosiła się długo po meczu, który Wisła zagrała beznadziejnie. Już do przerwy przegrywała 0:2, a gdy dała sobie szansę na gonienie wyniku, straciła w końcówce dwie kolejne bramki, które wbiły gwóźdź do jej trumny. Puszcza znalazła sposób na Białą Gwiazdę po raz trzeci w tym sezonie.

Sobolewski przeprosił, podziękował i wyszedł

Po fatalnym meczu dziennikarze długo czekali na trenera Radosława Sobolewskiego, który na konferencji prasowej pojawił się tylko z obowiązku. Bo z nikim chęci rozmawiać nie miał. Gdy w końcu pojawił się, po dłuższym, niż zwykle czasie oczekiwania, mówił do mikrofonu mniej niż minutę i wyszedł z sali, nie czekając na pytania.

– Mało rzeczy w życiu nie lubię. Na pewno nienawidzę zawodzić ludzi – powiedział Sobolewski. Przeprosił kibiców, że nie zrealizował celu, jakim stał przed nim w tym sezonie i podziękował wszystkim w klubie za pracę. Potem wyszedł, a zaskoczona sytuacją rzeczniczka prasowa klubu Karolina Kawula jedynie przeprosiła zgromadzonych za taką sytuację.

Potem wizerunek Wisły ratował prezes Jarosław Królewski, który od razu po zakończonej konferencji wyszedł do dziennikarzy, odpowiadając na pytania. – Przepraszam za emocjonalną reakcję i to, że nie mogliśmy właściwie obsłużyć tej konferencji – rozpoczął. Mówił o zawodzie, ale i konieczności szybkiego zabrania się za pracę. Zarządzający klubem już wcześniej przygotował plan, także finansowy, na różne warianty - zarówno gry w ekstraklasie, jak i w I lidze. Dodał, że każdy zawodnik ma szansę zostać w klubie na kolejny sezon, a rozmowy o przyszłości – podobnie jak tej, dotyczącej trenera Radosława Sobolewskiego -  dopiero będą się toczyć.

Wisła zmotywowała Puszczę przed meczem

– Dzisiaj było widać, że niektórzy radzą sobie z presją lepiej, inni gorzej – przyznał trener Puszczy Tomasz Tułacz, który cieszył się z wykonanego pierwszego kroku.

– On przybliża nas do tego, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe – zaakcentował. Pochwalił swoich podopiecznych za grę i cechy wolicjonalne. – Pokazali ogromny mental, bo po ostatnim meczu mieliśmy trudny moment. Przez niego postawiliśmy się w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o pierwszy mecz barażowy. Konferencja przedmeczowa Wisły Kraków też dodatkowo zmotywowała piłkarzy. Czasem trzeba uważać, co się mówi, bo przez przypadek motywuje się też przeciwnika – wytknął trener, który jest najdłużej pracującym szkoleniowcem na szczeblu centralnym.

Przypomniał o szacunku

– Każdy czasem popełnia błędy, jeśli chodzi o deprecjonowanie przeciwnika. Wisła Kraków jest wielkim klubem, ze wspaniałymi kibicami w całej Polsce. Ta wielkość powinna się objawiać szacunkiem do rywala – wytknął Białej Gwieździe trener Puszczy.