Radni wyrazili zgodę na sprzedaż za około 21,2 mln zł 33,64 proc. akcji klubu MKS Cracovia SSA. Jeden z nich przekazał obawy kibiców, że klub piłkarski może zostać przeniesiony.
– Obawy kibiców są takie, że w razie wycofania się Comarchu, sekcja hokeja zostanie wydzielona ze spółki, a klub piłkarski przeniesiony do innego miasta. Czy jesteśmy w stanie wprowadzić do uchwały dotyczącej zbycia akcji zapis, który uspokoi kibiców, że siedziba nadal będzie się mieścić przy ulicy Kałuży? – pytał Grzegorz Stawowy z klubu radnych Koalicji Obywatelskiej (więcej o poprawce na końcu tekstu).
Wiceprezes Comarchu o przyszłości Cracovii
Wątpliwości fanów Pasów starał się rozwiać obecny na sali obrad RMK Konrad Tarański, wiceprezes i dyrektor finansowy Comarchu. Odpowiedział także na inne często zadawane pytanie, po co głównemu akcjonariuszowi dodatkowe akcje, skoro już teraz, mając ponad 66 proc., może decydować o przyszłości spółki MKS Cracovia SSA. – W czasie ponad 20 lat Comarch zainwestował w Cracovię ponad 200 mln zł. To pokazuje wolę długofalowego inwestowania w klub. Nie ma żadnych planów sprzedaży, przenoszenia go w inne miejsce – zadeklarował Tarański.
– Chcemy kupić akcje z poczucia odpowiedzialności. 2020 rok [pandemia – przyp. red.] spowodował straty, ale powoli z tego wychodzimy. Comarch bierze odpowiedzialność za uzdrowienie sytuacji finansowej klubu, ale potrzebuje 100 proc akcji, by go dokapitalizować. Nie wymagamy tego od miasta, więc chcemy mieć 100 proc., by podjąć wszystkie działania. Jeżeli radni wyrażą zgodę, to transakcja zostanie zrealizowana jeszcze w tym roku – zapewnił wiceprezes Comarchu.
Spór radnych o poprawkę
Obecnie główny udziałowiec Cracovii proponuje za pakiet 33,64 proc. akcji należący do miasta 21,2 mln zł. To koło 1,5 mln więcej, niż wynika z aktualnej wyceny zamówionej przez miasto. Kwota ta została ustalona w czasie negocjacji, po dwóch nieudanych przetargach publicznych. Według wyceny z połowy 2022 roku akcje gminy były warte 26,7 mln zł.
25 stycznia radni wyrazili zgodę na sprzedaż, ale wcześniej większość poparła poprawkę wiceprzewodniczącego rady Michała Drewnickiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Chodziło o to, by nie można było obniżyć ceny o dziesięć proc. w drugim przetargu, jeżeli nikt nie zgłosi się w pierwszym.
Część radnych miało dziś o to pretensje do Drewnickiego. Twierdzili, że przez to miasto straciło, bo mogło zyskać 23,4 mln zł, a teraz kwota wynosi już 21,2 mln zł. – Mówiliśmy, że tak to się skończy, ale większość na sali nie chciała tego słuchać – mówił Łukasz Sęk z klubu Platforma-Koalicja Obywatelska.
Zgoda radnych
Drewnicki bronił swojej poprawki. Podkreślał, że nie podobało mu się ustalania w gabinetach ceny jeszcze przed wyrażeniem zgody przez radę. Teraz uważa, że akcji nie należy sprzedawać, tylko czekać aż ich wartość ponownie wzrośnie.
Projekt prezydenta dotyczący zbycia akcji miał być procedowany w trybie dwóch czytań, a więc radni głosowaliby na sesji 6 grudnia. Radny niezależny Stanisław Moryc zebrał jednak podpisy i decyzja została podjęta jeszcze dziś. Radni wyrazili zgodę na sprzedaż pakietu należącego do gminy. Za było 23, dziewięciu przeciw (klub PiS), trzech wstrzymało się od głosu (Kraków dla Mieszkańców).
Przeszła także poprawka Grzegorza Stawowego o treści: "Rada Miasta Krakowa apeluje do akcjonariuszy o dołożenie należytej staranności w celu zabezpieczenia historii i dorobku niematerialnego Klubu poprzez zachowanie aktualnej nazwy oraz nie przenoszenie siedziby z terenu Krakowa". Za byli wszyscy głosujący, 38 osób.