Wielki mecz osłabionego Hutnika. Wieczysta gorsza w derbach [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Sensacja? Co najmniej ogromna niespodzianka. Hutnik przed własną publicznością pokonał Wieczystą, która straciła pierwszego gola w tym roku i przegrała dopiero po raz trzeci w debiutanckim sezonie w II lidze.

Faworyt tego spotkania był tylko jeden: Wieczysta, do której składu po pauzie za kartki wrócili były reprezentanci Michał Pazdan i Jacek Góralski. Ten drugi skończył grę po 45 minutach, bo jego zespół nie radził sobie z młodym i ambitnym składem Hutnika. Maciej Musiał ma wąską kadrą, którą gnębią kontuzje. Przed derbami doszło mu jeszcze jedno zmartwienie. Nie mógł zagrać obrońca Igors Tarasovs, więc zabrakło czterech kluczowych graczy. Od początku wystawił czterech młodzieżowców, a na ławce posadził tylko siedmiu piłkarzy.

Mecz o 11. Wieczysta zaspała?

Pressing gospodarzy przynosił korzyści, bo piłkarze Sławomira Peszki popełniali błędy, a szczególnie „elektryczny” na początku był Konrad Kasolik. W zimne sobotnie przedpołudnie Antoni Mikułko nie musiał się dodatkowo rozgrzewać, bo aktywność zapewniali mu gospodarze. W 11. minucie sprzed pola karnego strzelał Jewgienij Bełycz, ale młody bramkarz efektywnie i skutecznie interweniował. Wcześniej minimalnie pomylił się Wojciech Słomka.

Kto zna Wieczystą, ten wie, że to zespół, który się nie „podpala”, czeka na swoją szansę, błąd rywala. Mocna personalnie ekipa z ulicy Chałupnika nie potrzebuje wiele, by jakość przekuć w gole. W dwóch poprzednich meczach lepiej prezentowali się po przerwie i zapewnili sobie komplety punktów. Na Suchych Stawach znacznie dłużej nie mogli złapać właściwego rytmu. Choć wydawało się, że nieco powstrzymali zapędy Hutnika, zaczęli nieco częściej grać na jego połowie, to nie potrafili stworzyć dobrej sytuacji.

Gospodarze dobrze się asekurowali, naprawiali swoje błędy. W 43. minucie strzelili pierwszego gola, na którego bezdyskusyjnie zaskoczyli. Bełycz dostał podanie w pole karne od Mateusza Sowińskiego i przymierzył przy dalszym słupku. Obrona Żółto-czarnych dała się zaskoczyć, Michał Pazdan wykonał wślizg, ale był spóźniony. Sprzed „szesnastki” groźnie zdołał odpowiedzieć Góralski, ale Damian Hoyo-Kowalski pewnie złapał piłkę.

Hutnik – Wieczysta 1:0. Relacja z derbów Krakowa

Peszko w przerwie tylko przez chwilę spędził w szatni, gdzie musiało być gorąco. Sporo czasu spędził z trzema rezerwowymi – pomocnikami i skrzydłowym – którzy intensywnie zaczęli się rozgrzewać. Zmienieni zostali Góralski, Manuel Torres i Tomasza Swędrowski. Grę gości miał rozruszać m.in. Petar Brlek, który po dołączeniu do drużyny zaliczył tylko symboliczny występ w Łodzi. Prawą stroną próbował szarżować Jakub Pesek, jednak Wieczysta nie uzyskała tego, co chciała, czyli przewagi i wyrównania. Im czas uciekał znacznie szybciej, a w 68. minucie o mało co nie stracili drugiego gola. Blisko linii Daniela Hoyo-Kowalskiego na spółkę powstrzymali Pazdan, Lisandro Semedo, a Mikułko złapał piłkę.

Gospodarze dobrze pilnowali Rafaela Lopesa. Przed opuszczeniem boiska strzelał z trudnej pozycji, a bramkarz odbił piłkę nogami. Ostatnią deską ratunku dla Peszki był Paweł Łysiak – rezerwowy, który nie potrzebuje wiele minut, a często wpisuje się na listę strzelców. Tym razem nawet Łysiak nie był w stanie pomóc, a ostoją Dumy Nowej Huty do końca był Damian Hoyo-Kowalski.

Przypomnijmy, że w pierwszych derbach Wieczysta wygrała aż 7:1.

Hutnik Kraków – Wieczysta Kraków 1:0 (1:0)

Bramka: Bełycz (43.).

Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski – Kieliś, Głogowski, Daniel Hoyo-Kowalski, Jania – Semik – Słomka, Misak (85. Szablowski), Bełycz (53. Wilak), Sowiński – Kuzimski (77. Zięba)

Wieczysta: Mikułko – Brzęk, Kasolik, Pazdan, Pietrzak – Góralski (46. Brlek) – Torres (Pesek), Goku (74. Łysiak), Swędrowski (46. Trąbka), Semedo – Lopes (74. Chuma).

Żółte kartki: Kieliś, Misak.

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec).