Wisła straciła palmę pierwszeństwa. "Zamiast miękko i pięknie musimy grać bezczelnie i perfidnie"

Patryk Plewka w Mielcu zdobył szóstą bramkę fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Po efektownym początku 2021 roku zespół Petera Hyballi był drużyną strzelającą najwięcej goli. W dwóch ostatnich kolejkach krakowianie nie zdobyli bramki i wyprzedziła ich Legia Warszawa.
W pięciu wiosennych spotkaniach Biała Gwiazda strzeliła 11 goli i zdobyła 10 punktów. Ostatnio przestała wygrywać i zdobywać bramki – najpierw bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Zabrze, a w ostatni weekend uległa 0:2 Lechii. Krakowianie stracili nie tylko cztery punkty, ale i miano najskuteczniejszej drużyny w tym roku. W dwóch kolejkach Legia Warszawa trafiła do siatki rywali czterokrotnie i zepchnęła ich na drugie miejsce.

Zbyt miękko i pięknie

– Motywujemy drużynę i przekazujemy jej, że w ataku musimy czasem grać brzydko, bezczelnie i perfidnie. W defensywie wyglądamy bardzo dobrze, ale ofensywa jest zbyt miękka i piękna. Piękną grą nie zdobywa się bramek. Chodzi o to, by czasem zagrać brzydko, ale efektywnie – mówi trener Peter Hyballa.

Do dyspozycji Niemca po pauzie za żółte kartki będzie Felicio Brown Forbes, najlepszy strzelec zespołu, który otrzymał powołanie do reprezentacji Kostaryki. Gotowi do gry wciąż nie są Michał Buchalik, Aleksander Buksa, Vullnet Basha, Adi Mehremić i Jakub Błaszczykowski. Hyballa nie wierzy, że kapitan będzie do jego dyspozycji na spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które odbędzie się na początku kwietnia, po przerwie na mecze kadry.

– Kuba cały czas ma płyny w ścięgnie, trenuje indywidualnie – zdradza szkoleniowiec.

REKLAMA
REKLAMA


Do ostatniej kropli krwi

W niedzielę o godzinie 15 Wisła podejmie na stadionie miejskim przy ulicy Reymonta Stal Mielec. Po ewentualnej wygranej będzie miała 28 punktów i jej utrzymanie będzie praktycznie przesądzone. Jeżeli nie zdobędzie kompletu punktów, sytuacja będzie znacznie mniej komfortowa, Beniaminek z Mielca, który ostatnio wygrał ważny mecz z Podbeskidziem i opuścił ostatnie miejsce, na pewno będzie bardzo zdeterminowany, by utrzymać bezpieczną pozycję i wrócić z Krakowa z punktami. Tym bardziej, że jesienią Wiślacy rozgromili mielczan 6:0.

– Oglądaliśmy ich mecz z Podbeskidziem i trzeba przyznać, że grają bardzo twardo, dają twardy opór. To drużyna, która gra do ostatniej kropli krwi i taki to będzie mecz – spodziewa się Hyballa.

O kolejne punkty krakowianie powalczą dopiero 5 kwietnia. W najbliższej przerwie trenerzy planowali w środę sparing z zespołem z niższej ligi, ale spotkanie zostało odwołane przez koronawirusa.

– Poszukamy zastępstwa lub dam piłkarzom dwa-trzy dni przerwy – zapowiedział Hyballa.