Tydzień temu pisaliśmy, że tylko zespół z Nowej Huty nie zawiódł swoich kibiców. W ten weeekend podopieczni Bartłomieja Bobli dali plamę w Kaliszu, a Wieczysta i Garbarnia sięgnęły po trzy punkty.
Garbarnia pokonała beniaminka
Po dwóch bezbramkowych remisach i wysokiej porażce Garbarnia zakończyła złą serię przed własną publicznością. Karpaty przyjechały na stadion przy ulicy Rydlówka bez zwycięstwa na wyjeździe i nie poprawili swojej sytuacji.
Brązowi objęli prowadzenie w 32. minucie. Michal Klec po raz kolejny pokazał, że uderzenia z rzutów wolnych są jego mocną stroną i pokonał Michała Perchela. Radość podopiecznych Marcina Pluty trwała tylko cztery minuty. Wyrównał były gracz Hutnika Michał Stasz, który najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. W drugiej połowie rzut karnny po faulu na Danielu Morysie wykorzystał Jakub Sutor. Goście starali się odrobić stratę, ale między słupkami dobrze spisywał się Piotr Zagórowski.
– Wykonywanie rzutów karnych to moja mocna strona. Czuję się bardzo dobrze i komfortowo w tym stałym fragmencie gry i jest to moja zaleta. Od razu wiedziałem, że będę chciał podejść do „jedenastki” – powiedział Sutor, który wystąpił na lewej obronie i uczy się tej pozycji. Przede wszystkim musi pracować nad bronieniem.
W środę Garbarnia podejmie w 1/32 Pucharu Polski ekstraklasowego Radomiaka Radom. W sobotę czeka ją bliski wyjazd do Skawiny na spotkanie z Wiślanami Jaśkowice.
Garbarnia Kraków – Karpaty Krosno 2:1 (1:0)
Bramki: Klec (32.), Sutor (59. karny) – Stasz (36.).
Peszko poprowadził Wieczystą do zwycięstwa
Wieczysta bardzo słabo radziła sobie na wyjazdach, dlatego na mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim nie jechała jako zdecydowany faworyt. W trenerskim debiucie Sławomira Peszki (który na razie prowadzi zespół tymczasowo), odniosła skromne zwycięstwo. W drugiej połowie rzut karny wykorzystał Denys Faworow, podyktowany za zagranie ręką po uderzeniu Christopha Knasmullnera. Gospodarze reklamowali, że piłka uderzyła Michała Nawrota w bark, ale arbiter nie zmienił zdania.
– Nie ukrywam, że jest we mnie wewnętrzna radość, bo zagraliśmy na zero z tyłu. Jak wiecie, mamy 14 straconych bramek, i przede wszystkim to chciałem poprawić. Poza tym scalić drużynę – powiedział Peszko.
– Nie spodziewałem się, że taka rola będzie mnie czekać. Natomiast wiem, że potrafię zaszczepić w zespole charakrer, zaangażowanie i wolę walki. Z czasem będziemy wzmacniać ofensywę i grac trochę lepiej – dodał były reprezentant Polski, dla którego nie liczył się styl, tylko wynik.
We wtorek Żółto-czarni spróbują sprawić niespodziankę w Pucharze Polski, mierząc się przy Chałupnika z ekstraklasowym Piastem Gliwice. W sobotę ich rywalem o ligowe punkty będzie Unia Tarnów.
KSZO 1919 Ostrowiec Świętokrzyski – Wieczysta Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: Faworow (64., karny).
Hutnik bez obrony
W spotkaniu sąsiadów w tabeli II ligi niespodziewane łatwe zwycięstwo odnieśli zawodnicy z Kalisza. Hutnik jechał do Wielkopolski opromieniony bardzo dobrą grą i wygraną ze Stomilem Olsztyn, z szansą na wyprzedzenie kolejnego rywala, do którego tracił punkt.
Losy rywalizacji rozstrzygnęły się już do przerwy, a właściwie do 26. minuty, gdy KKS objął prowadzenie 3:0. Dwa pierwsze gole padły w 2. i 4. minucie. Wynik otworzył Bartłomiej Putno, a potem na listę strzelców wpisywał się Hubert Sobol, były napastnik krakowskiej Wisły. Trzeci gol był wyjątkowej urody, zmieścił piłkę w okienku bramki.
Przy prowadzeniu gospodarzy 2:0 Miłosz Drąg obił poprzeczkę. W ofensywie krakowianie nie wyglądali najgorzej, natomiast zachowania w obronie wołały o pomstę do nieba. Krakowianie rają w kratkę, dlatego nie mogą na stałe rozgościć się na czołowych lokatach.
W sobotę Duma Nowej Huty podejmie Chojniczankę Chojnice.
KKS 1925 Kalisz – Hutnik Kraków 3:0 (3:0)
Bramki: Putno (2.), Sobol (4., 26.).