Comarch Cracovia zaczęła od dwóch porażek w karnych

fot. Cracovia.pl
Wyjazdowe spotkania w Nowym Targu i Sanoku miały podobny scenariusz. Po remisie w trzech tercjach i bezbramkowej dogrywce podopieczni Rudolfa Rohaczka ulegali rywalom po najazdach. Pierwszy mecz na lodowisku w Krakowie w piątek.
Pasy zaczęły sezon Polskiej Hokej Ligi od piątkowych derbów z Podhalem. Gospodarze, którzy są wymieniani jako jeden z kandydatów do mistrzowskiego tytułu, już po pierwszej tercji prowadzili 2:0. Pasy odrobiły straty w trzeciej odsłonie. Dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku, a w najazdach lepsi okazali się zawodnicy z Nowego Targu. Decydującego karnego wykorzystał Michal Vachovec, który w ubiegłym sezonie reprezentował Cracovię.

– Źle weszliśmy w ten mecz, a rywale dążyli do szybkiego strzelenia gola, co im się udało. Z każdą minutą rozkręcaliśmy się coraz bardziej i już w drugiej tercji graliśmy o wiele lepiej – mówił Tomas Franek, który w piątek strzelił drugą bramką dla krakowian.

Dwa dni później 12-krotni mistrzowie Polski pojechali do Sanoka. W sparingach rozegrali dwa mecze z beniaminkiem i mieli z nim dużo problemów. Podobnie było w walce o punkty, choć tym razem to krakowianie prowadzili 2:0. Stracili je w trzeciej tercji, a decydujące trafienie w serii rzutów karnych zaliczył Eetu Elo.

Dwie porażki po najazdach oznaczają, że Comarch Cracovia zaczęła sezon od dwóch punktów. W piątek na lodowisku przy ulicy Siedleckiego po raz pierwszy wystąpi w roli gospodarza i podejmie wicelidera – Energę Toruń. Zespół z miasta Miołaja Kopernika pokonał u siebie GKS Katowice i Podhale.