Mieszkańcy południa Krakowa skarżą się, że uczniowie innych placówek i osoby indywidualne mają utrudniony dostęp do pływalni przy SP nr 158.
Basen przy Strąkowej. 19 proc. na komercję
W odpowiedzi wiceprezydent Stanisław Kracik zaznaczył, że od poniedziałku do piątku, przez dziewięć godzin (7:30-16:30) z basenu korzystają SP nr 158, a także 15 oddziałów z okolicznych placówek w łącznym wymiarze 17 godzin tygodniowo, które realizują naukę pływania w klasach trzecich.
Poznaliśmy też obłożenie torów przez grupy komercyjne. Takimi umowami objętych jest 19 proc. dostępnych godzin od 16:30 do 21:45 w tygodniu i od 10 do 20:45 w weekendy. Jak to przekłada się na wolne tory dla osób indywidualnych? Wszystkie są dostępne dopiero w ostatniej godzinie w tygodniu, od 13 w soboty i całą niedzielę. W pozostałych porach po południu mieszkańcy mogą skorzystać najczęściej z jednego toru w basenie głębokim (1,8 m) i jednego w płytkim (1,2 m). Pływalnia posiada sześć torów, w tym trzy z regulowaną wysokością dna.
– Przepisy prawa oraz względy bezpieczeństwa dopuszczają obecność maksymalnie 7 osób na torze pływackim. Zainteresowanie pływalnią jest bardzo duże, co znacząco wpływa na jej obłożenie. Z tego względu nie jest planowane podjęcie dodatkowych działań w kwestii zwiększenia dostępności basenu dla konkretnych grup osób – tłumaczy wiceprezydent Kracik.
Inne rejony Krakowa mają gorzej
W LoveKraków.pl informowaliśmy, że choć od 2009 roku miasto wybudowało 12 basenów krytych, to wciąż w połowie z 18 dzielnic nie ma ani jednego takiego obiektu. Liczba „białych plam” zmniejsza się do czterech, gdy weźmie się pod uwagę prywatne pływalnie. Od jesieni trwa budowa na Prądniku Białym, na terenie KS Clepardia. W drugim kwartale Zarząd Infrastruktury Sportowej planuje ogłosić przetarg na realizację basenu przy SP nr 129 na os. Na Stoku.
Południe Krakowa na razie nie ma co liczyć na kolejne obiekty. Od wakacji niedostępny jest basen KS Korona, którego czeka modernizacja. Z kolei basen przy ulicy Fortecznej na Klinach (dzielnica Swoszowice) to melodia odległej przyszłości. Nie ukrywa tego przewodniczący Kosek w rozmowie z LoveKraków.pl.
– Dziś mamy w mieście więcej „białych plam basenowych” niż na południu. Potrzebna jest analiza, ile mamy obiektów na tysiąc, 100 tysięcy mieszkańców, a następnie musimy się porównac z innymi miastami w Europie. Trzeba pamiętać, że to kosztowne inwestycje, a obiekty są drogie w utrzymaniu. Każdy chciałby mieć basen jak najbliżej domu, ale potrzebna jest spójna analiza. Potrzeby zawsze są duże, bo świadome społeczeństwo coraz bardziej dba o poprawę i utrzymanie sprawności fizycznej. Musimy to jednak zrobić z głową – uważa Kosek.