News LoveKraków.pl

Wieczysta Kraków. Sławomir Peszko: Nie powiem, że mamy drużynę kompletną

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Trener Wieczystej nie wyklucza, że klub jeszcze zaskoczy na rynku transferowym, chociaż ma szeroką kadrę, która będzie walczyć o awans do I ligi. Na razie Wieczysta pozyskała dwóch nowych zawodników i rozpoczęła przygotowania od wysokiego zwycięstwa 9:1 z rezerwami Wisły Kraków.

Pod tym względem kibice krakowskiej piłki nie mogli narzekać. Dwa składy, które zagrały na stadionie Prądniczanki po 45 minut, pokazały ciąg na bramkę. Nawet, jeśli radość po zdobytych golach nie była ekspresyjna (to tylko sparing), to jednak piłkarze żółto-czarnych długimi momentami cieszyli się grą. Manuel Torres skompletował hat-tricka, a trener drużyny był zadowolony z efektu.

Mateusz Kaleta, LoveKraków.pl: Nadążał pan liczyć bramki?

Sławomir Peszko (trener Wieczystej): Wiedzieliśmy, jaki to przeciwnik. Bardziej chodziło o to, aby zagrać obie połowy wysoką obroną, mocnym pressingiem i przygotowaniem się do kolejnej akcji. To się udawało. Dużo stworzonych sytuacji, bardzo dużo też wykorzystanych, zawodnicy robili swoje. Wynik to druga rzecz, natomiast skupialiśmy się na swoich założeniach.

Zagraliście na dwa składy. Trudno powiedzieć, który był lepszy.

Taki był cel i tak będą wyglądały najbliższe sparingi. Będziemy grać po 45 minut, drużyny będą mieszane. Mamy bardzo wyrównaną i szeroką kadrę. Każdego chcemy dobrze zobaczyć i ocenić, żeby potem nie było niespodzianek.

Początek meczu był dla pana lekko zaskakujący?

Często jest tak w meczach, że gdy drużyna cały czas pressuje, idzie „na gazie” jeden na jeden, to każdemu jest ciężko wyjść spod pressingu. Potem się ta gra uspokaja, dochodzi kontrola, umiejętności i jakość piłkarska. To pokazaliśmy.

Pierwszy raz widzieliśmy nowego w Wieczystej Petara Brleka, ale brakowało Dijana Vukojevicia. Dlaczego?

Ma drobny uraz stawu skokowego. Mecz odbywał się na sztucznej murawie, nie było sensu ryzykować.

Będzie gotowy na obóz w Turcji?

W poniedziałek wraca do nas na trening. Ma dwa dni okładów, fizjoterapii, a teraz będzie normalnie z nami trenował. Na obozie zagra w pierwszym sparingu.

Jak pan go widzi w drużynie?

Raczej nie na skrzydle. Widzę go jako napastnika i w pierwszej kolejności chcemy trenować z nim jako „dziewiątką”. Strzelił mnóstwo goli, być może nie ma warunków fizycznych do przepychania, walczenia, wgrywania pojedynków powietrznych, jak Feliks, ale jest bramkostrzelny, oddaje dużo strzałów. Z obserwacji wynika, że taki zawodnik będzie nam potrzebny.

Zamiana jeden do jeden, bo pożegnaliście Michała Fidziukiewicza.

Michał sam chciał odejść – wiedział, że ma pół roku kontraktu, coraz mniej już grał. Mądrze postąpił, ma teraz nowy kontrakt [w trzecioligowym LKS-ie Goczałkowice-Zdrój – przyp. red.].  Życzę mu wszystkiego dobrego.

Nowy piłkarz Wieczystej Petar Brlek grał w Wiśle Kraków. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Nowy piłkarz Wieczystej Petar Brlek grał w Wiśle Kraków. Fot: Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Wieczysta potrzebuje jeszcze wzmocnień przed nową rundą?

Dopiero zaczynamy przygotowania, okno transferowe jest długie. Po jednym sparingu, w którym wygrywamy 9:1 nie powiem, że to jest drużyna kompletna. Zobaczymy, co czas pokaże. Zawsze, gdy jest jakiś wartościowy, dobry piłkarz, to każdy trener chciałby takiego zawodnika.

A Wieczysta nie lubi ciszy.

Różnie to bywa, ale na razie jesteśmy spokojni. Mamy dobrą, szeroką kadrę, a co będzie, to zobaczymy.

Jedziecie na nie jeden, ale dwa obozy do tureckiego Beleku. Dlaczego?

Dla mnie to ważne, bo ominiemy dwa miesiące treningów na sztucznym boisku. Wszyscy zdecydowanie wolą naturalne. Tak naprawdę jedziemy tylko po to na te obozy. Gdybyśmy mieli do swojej dyspozycji podgrzewaną murawę u nas w Krakowie, to pewnie pojechalibyśmy na jeden obóz. A tak oszczędzamy też zdrowie.

Czas przygotowań jest długi, bo wracacie dopiero na początku marca.

Mnóstwo treningów, sparingów. Na każdym obozie będą po trzy mecze kontrolne, gramy też pomiędzy obozami ze Stalą Stalowa Wola i przed sezonem z Sandecją Nowy Sącz w Myślenicach. Będzie sporo materiału do analizy dla sztabu i zawodników, żeby przygotować się do sezonu.

Turcja daje też możliwość gry z ciekawymi rywalami.

Będzie drużyna z Węgier (drugoligowy Budapesti Vasutas S.C.) i Dynamo Kijów, ale oni tego samego dnia grają mecz w Lidze Konferencji, więc spodziewam się, że zagrają drugim składem. Na obozie było ich 40, więc pewnie 20 zagra z nami. Co nie zmienia faktu, że zawsze lepiej zagrać chociażby z drugoligową drużyną z Węgier, bo to jest poziom zbliżony do naszego. Także ŁKS Łódź, z którym, mam nadzieję, za rok się spotkamy w lidze.