– Czujemy się, jakbyśmy przegrali ten mecz. Zdobyty punkt nie daje nam nic, jeśli chodzi o bezpośredni awans – nie ukrywał po meczu w Niecieczy Igor Łasicki, obrońca Wisły.
Na cztery mecze przed końcem sezonu Biała Gwiazda musi skupić się na walce o baraże. Pewne awansu do ekstraklasy są już niemal Arka Gdynia i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Radość odbierze już im tylko kataklizm w ostatnich spotkaniach. Mimo trudnego terminarza i meczów z czołówką tabeli, ciężko spodziewać się, aby Słonie przegrały wszystkie mecze. Po piątkowym remisie 2:2 zachowały nad Wisłą dziewięć punktów przewagi w tabeli.
Piłkarze Białej Gwiazdy opuszczali boisko zawiedzeni, chociaż nie przegrali szóstego meczu z rzędu, z których pięć poprzednich kończyli zwycięstwami.
TOP2 nie dla Wisły. Musi walczyć o baraże
– Chcieliśmy, aby liga była ciekawsza na sam koniec, ale się nie udało. Mamy przed sobą kolejne ważne mecze i dalej gramy o awans. O ten bezpośredni będzie ciężko – nie ukrywał Łasicki, który wrócił do wyjściowego składu drużyny pod nieobecność Wiktora Biedrzyckiego. Ma za sobą rehabilitację po zabiegu uszkodzonej łękotki. Po trzecich na wiosnę rozegranych 90 minutach przekonywał, że po kontuzji nie ma już śladu i cieszy się z możliwości gry.
Piłkarze Mariusza Jopa dwukrotnie z sukcesem odrabiali w Niecieczy straty. Najpierw sygnał do ataku dał Angel Rodado, a potem Bartosz Jaroch przytomnie zachował się przy centrze Kacpra Dudy z rzutu wolnego. Sami jednak za łatwo podarowali rywalom gole. Kolejny w ostatnim czasie błąd Patryka Letkiewicza, który przeplata pomyłki z świetnymi interwencjami, otworzył wynik spotkania dla gospodarzy.
– Nie powinno się to wydarzyć. To błąd, ale takie też się dzieją – nie ukrywał Łasicki. Tłumaczył, że tak chce grać Wisła – rozgrywać piłkę od swojej bramki krótkimi podaniami i w taki sposób budować akcje, nie wykopywać jej daleko. – Przeciwnik nas przeanalizował, wiedział, że tak gramy. Poszedł mocno w pierwsze tempo i taki był efekt – dodawał.
Łasicki: To była klasyczna Termalica
– Druga bramka to „klasyczna Termalica”. Wrzutka z boku na Zapolnika, który ma dobry timing, dobrze gra głową. Odnalazł się w tej sytuacji, ale my powinniśmy mieć ją pod kontrolą – analizował defensor, który nie dał rady do spółki z Alanem Urygą zatrzymać najskuteczniejszego piłkarza Bruk-Bet Termaliki, który okupił mecz kontuzją.
29-letni obrońca zwrócił uwagę, że Termalica była usatysfakcjonowana z punktu, który umocnił ją w tabeli. – Grali na czas, kładli się na boisko, opóźniali grę. My za wszelką cenę chcieliśmy strzelić. Czujemy się przegrani, ale trzeba szanować ten punkt – dodawał. Zwrócił uwagę, że w piątkowy wieczór nie funkcjonowały dobrze stałe fragmenty Wisły. – Liczyliśmy na więcej, ale był wiatr, Marko nie mógł wbić piłki w odpowiednie miejsce, gdzie robiliśmy przewagę – przekonywał defensor.
Wisła Kraków. Wyjazdy do czołówki im nie leżą
W następnej kolejce Wisła zagra u siebie z immieniczką z Płocka, która notuje dobry czas. Na rozkładzie ma też najlepszy na wiosnę GKS Tychy, który przegrał w 2025 roku tylko jeden mecz i chce się włączyć do walki w barażach. Biała Gwiazda będzie również walczyć o to, aby pierwszy mecz móc grać u siebie. Wyjazdy z mocnymi rywalami jej zdecydowanie nie leżą - przegrała w Legnicy z Miedzią, w Warszawie z Polonią, a w Niecieczy i Gdyni padł remis.
Grając baraż u siebie, będzie mogła liczyć też na wsparcie swoich kibiców, jednak do tego potrzebne jest zajęcie miejsca 3-4. W Niecieczy Wisłę dopingowała duża liczba fanów, ale weszli oni na stadion w roli gościa dopiero trzeci raz w sezonie. Poza Bruk-Bet Termalicą, Polonią Warszawa i Ruchem Chorzów, inni nie chcą wpuszczać fanów Białej Gwiazdy na swoje stadiony.